Reklama

36-letnia kobieta i 28-letni mężczyzna przyznali się do winy. Otwarcie też opowiedzieli funkcjonariuszom o przebiegu wydarzeń. Okazało się, że między kradzieżami odebrali dzieci ze żłobka…

Reklama

Wartość ukradzionych rzeczy to ok. 15 tys. złotych

Według tego, co zeznali zatrzymani, odwozili znajomego do Sulechowa. Gdy wracali, ich uwagę zwrócił dom w budowie.

„Postanowili sprawdzić, czy mogą ukraść coś z budowy” – potwierdza podinsp. Małgorzata Barska. Podejrzanym udało się przywłaszczyć stamtąd ogrzewanie podłogowe o wartości 5,8 tys. zł.

Następnie pojechali do żłobka, skąd odebrali dwoje swoich dzieci.

Jednak, zamiast wrócić do domu, uznali, że pojadą dalej… kraść.

Wkrótce zauważyli po drodze kolejną posesję, do której się włamali. Wynieśli elektronarzędzia o wartości ok. 8 tys. złotych.

Okazało się też, że w marcu tego roku para z posesji w gm. Zabór ukradła ozdoby ogrodowe o wartości ponad 1 tys. złotych.

Teraz oboje pójdą do więzienia?

Kobiecie i mężczyźnie grozi 5 lat więzienia. Sytuację mężczyzny komplikuje fakt, że policja znalazła u niego narkotyki. 28-latek może więc trafić na kratki dłużej niż jego partnerka. Co wtedy stanie się z ich małymi dziećmi? Nie wiadomo. Na razie maluchy trafiły pod opiekę babci. Czy i ile rozumieją z tego co się stało? Jedno jest pewne: od 1 lipca nie widziały bliskich sobie osób. I trudno powiedzieć, kiedy zobaczą.

W całej tej sprawie szokujące jest, że 28-latek i 36-latka nie widzieli nic złego w tym, by uczynić z dzieci świadków kradzieży… Widoku maluchów w aucie podejrzanych nie spodziewali się nawet policjanci.

Źródło: TVP Info, Zielona Góra Nasze Miasto

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama