Lubuskie: tragiczny Dzień Dziecka w Kargowej. Mama została fatalnie potrącona na oczach synka – co widzieli świadkowie?
Babcia, matka i córka zginęły w tragicznym wypadku. Dramat w miejscowości Kargowa rozegrał się, gdy rodzina wracała z festynu zorganizowanego dla dzieci. Rozpędzony samochód wjechał w kobiety, które przechodziły przez ulicę.
W Dzień Dziecka w miasteczku zorganizowano dużą imprezę, na której bawiło się kilka tysięcy ludzi. Tego wieczoru wiele osób przechodziło przez bardzo ruchliwą drogę krajową. Na festyn wybrała się także Pani Sandra z partnerem oraz mamą Moniką i babcią Zofią, był z nimi także dwuletni synek kobiety.
Według świadków zdarzenia, pierwszy przebiegł przez drogę partner Pani Sandry z synkiem. Wnuczka i córka pomagały przebiec przez drogę 72-letniej pani Zofii. Krótko po godzinie 21 22-letni kierowca nadjechał od strony Kargowej. Uderzenie było tak silne, że przednia szyba samochodu roztrzaskała się, a przód auta został poważnie uszkodzony. Do zdarzenia doszło na oczach partnera najmłodszej z kobiet i jej dwuletniego synka.
Sandra osierociła czworo dzieci
Tragedia wstrząsnęła lokalną społecznością, wszyscy w Kargowej znali rodzinę pani Sandry. Młoda kobieta i jej babcia zginęły na miejscu. Po przywróceniu funkcji życiowych mamę pani Sandry przetransportowano do szpitala. Niestety jej również nie udało się uratować.
„Jeszcze tydzień wcześniej wszyscy byli tacy szczęśliwi na komunii córeczki Sandry. Oni bardzo to przeżywali, Sandra z rodziną przygotowywała się do uroczystości, a później chwaliła zdjęciami w internecie”– mówiła dziennikarzom „Faktu” sąsiadka rodziny. „Widziałam ją w kwiaciarni, gdy wybierała bukiecik dla córki. Była taka szczęśliwa, uśmiechnięta” – opowiada Irena Kleniewska z Kargowej. „To jest straszna tragedia, straszna. Tym straszniejsza, że ona osierociła czwórkę dzieci” – mówi wstrząśnięta kobieta.
Zarzuty dla kierowcy
Kierujący pojazdem Jakub G. planował odebrać kolegę i pójść na zabawę pieszo. Niestety w drodze na stację paliw doszło do tragicznego wypadku. Jak przyznaje prokuratura, relacje świadków różnią się od siebie. Z tego powodu bardzo trudno ustalić dokładny przebieg zdarzenia. Kluczowa dla sprawy okaże się opinia biegłego w zakresie określenia prędkości, z jaką poruszał się swoim autem młody mężczyzna. Wiadomo, że kobiety przechodziły w niedozwolonym miejscu. Część świadków wspomina, że przy drodze panowała szarówka, a kobiety miały na sobie ciemne ubrania.
W poniedziałek sprawca wypadku został przesłuchany, a następnie prokurator zdecydował o przedstawieniu zarzutu. „Kierującemu pojazdem ogłoszono zarzut z art. 177 par. 2 kodeksu karnego, spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym” – poinformowała dziennikarzy prokurator Ewa Antonowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Zgodnie z par. 2 art. 177 kodeksu karnego „jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat”. Potwierdzono, że gdy doszło do zdarzenia, Jakub G. był trzeźwy. Standardowo pobrano krew mężczyzny, na wyniki badań toksykologicznych trzeba będzie poczekać nawet cztery tygodnie.
Źródło: Fakt
Piszemy też: