Kobieta, która troszczy się o syna
Adobe Stock, candy1812
Newsy

„Noszę za synem plecak i wyręczam go we wszystkich obowiązkach. Jeszcze się w życiu napracuje”

„Zaglądałam do Piotrusia na przerwach, noszę jego ciężki plecak, odbieram go po szkole, dbam o bezpieczeństwo. Tak się zachowuje prawdziwa matka”.
Osobowość neurotyczna? Chorobliwa nadopiekuńczość? To wszystko o mnie?! Ja tylko staram się być dobrą matką. Moje dziecko jest dla mnie najważniejsze, to chyba normalne!
 
– Doigrałaś się. Ostrzegałem cię wiele razy. Mówiłem, że przesadzasz z tą miłością macierzyńską – skomentował moje rozterki mąż.
 
– Ty akurat masz najmniejsze prawo komentować tę sytuację. Nigdy cię nie ma w domu, jesteś wiecznie zapracowany, 
a Piotrusiem praktycznie wcale się nie interesowałeś i nie interesujesz!
 
– Chciałbym spędzać z nim więcej czasu, ale muszę zarabiać na jego zachcianki, a raczej twoje… Bo Piotruś musi mieć najlepszy komputer, nowoczesny telefon, firmowe ubrania i wiele innych rzeczy, których inni nie mają. A kiedy chcę go zabrać ze sobą chociażby, to ty nigdy na to nie pozwalasz! – bronił swoich racji Mariusz.
 
– Nie pozwalam, bo jesteś nieodpowiedzialny i boję się o bezpieczeństwo naszego syna. Pamiętam, jak go wziąłeś kiedyś na sanki. Wrócił zgrzany, bez rękawiczek i ze śniegiem w butach! A co było po tygodniu? Angina! – denerwowałam się.
 
– Idź do tego psychologa, jak ci zasugerowali, bo naprawdę mocno przesadzasz. Wykańczasz siebie, Piotrka i nasze małżeństwo – rzucił mąż, wychodząc z kuchni.

Dlaczego nikt mnie nie rozumie? Ja tylko bardzo kocham moje dziecko…

Piotrusia urodziłam w wieku 43 lat. To był cud. Staraliśmy się o dziecko prawie piętnaście lat i kiedy już prawie straciłam nadzieję, w dniu moich urodzin zrobiłam test… To był najlepszy prezent, jaki kiedykolwiek dostałam! Ostatnie miesiące ciąży spędziłam w szpitalu, było ciężko, ale się nie poddałam! Urodziłam sama i to w dodatku zdrowego pięknego syna! Oszalałam. Zrezygnowałam z pracy, bo czułam, że nie mogłabym zostawić go z kimś innym. Chciałam obserwować każdy nowy ząbek, pierwsze kroki i pierwsze słowa. Tego nie można przegapić!
 
Do przedszkola go nie zapisywałam, bo nie było takiej potrzeby. W domu zapewniałam mu wszystko, czego chciał. Kontakt z dziećmi nie był mu potrzebny. Dzięki temu mniej chorował, a ja byłam o niego spokojniejsza. Niestety, do zerówki już musiał iść…
 
– Nareszcie przetniesz tę pępowinę – cieszył się mąż.
 
Nie rozumiałam go. Jak mogłabym zostawić Piotrusia samego sobie?
 
Już na pierwszym zebraniu zgłosiłam się do trójki klasowej. Zostałam nawet przewodniczącą. Nie było to trudne, bo nikt z rodziców nie chciał się podjąć tego obowiązku. Dziwne. Zajmowałam się organizowaniem uroczystości, kupowałam prezenty, rozmawiałam każdego dnia z wychowawczynią o problemach w grupie. Piotruś mi dużo opowiadał, czasami się skarżył, więc interweniowałam. Czułam się w obowiązku!
 
Pierwsza klasa to było prawdziwe wyzwanie! Załatwiłam z dyrekcją, żeby dzieci z zerówki były w tej samej klasie. Nie chciałam, żeby synek przeżywał kolejną traumę i przyzwyczajał się do nowych osób. Niektórych dzieci i ich rodziców chętnie bym się pozbyła z tej klasy, no ale cóż, nie można mieć wszystkiego…
 
No i ta szkoła! Moloch! Bardzo martwiłam się o Piotrusia. Odprowadzałam go pod klasę, zaglądałam w wolnej chwili na przerwach, ale i tak bałam się o jego bezpieczeństwo. Na szczęście nauczycielka mojego synka była mądrą osobą i otaczała go dobrą opieką.

Pozwalała mi jeździć na wycieczki klasowe, byłam dodatkowym opiekunem. Pilnowałam z nią dzieci podczas lekcji pływania, pomagałam w organizacji uroczystości szkolnych. Nadal byłam w trójce klasowej, więc czułam się naprawdę potrzebna, no i miałam oko na Piotrusia. Klasowe łobuzy trzymały się wtedy od niego z daleka, a jeśli był problem, to miałam okazję porozmawiać o tym z ich rodzicami.
 
Kiedy trafiliśmy do czwartej klasy, nie było już tak różowo. Wychowawczyni Piotrusia była co prawda nauczycielką 
z długim stażem, ale kompletnie nie przejmowała się dziećmi! W dodatku na zebraniu wybrano na przewodniczącą matkę Michała, najbardziej kłótliwą i pyskatą babę w klasie! Kiedy jej raz zwróciłam uwagę, że jej synalek kopnął plecak mojego Piotrusia, to w bardzo nieładny sposób zasugerowała mi, żebym przestała wtrącać się w sprawy dzieci. I taki ktoś ma być przedstawicielem rodziców?
 
Prezenty na dzień chłopaka kupiła takie, że moje dziecko nawet nie spojrzało! Ja zawsze kupowałam dla wszystkich to, co lubił Piotruś i nigdy nikt nie narzekał! Byłam bardzo rozczarowana zmianami w szkole syna.
 
– Chciałabym, żeby moje dziecko było zawsze małe… – rozmarzyłam się kiedyś w rozmowie z koleżanką. – Te dzieci im są starsze, tym gorsze.
 
– Taka kolej rzeczy. Poczekaj jeszcze trochę, dopiero będziesz narzekać!
 
– Już teraz siedzę godzinami nad lekcjami, prowadzam synka pod samą klasę, bo ma tak ciężki plecak, że ze strachem myślę o jego kręgosłupie, a po lekcjach stoję w szatni i pilnuję, żeby mu ktoś krzywdy nie zrobił. W młodszych klasach byli inni rodzice, a teraz wyobraź sobie, że nikt już nie przychodzi po dzieci! Przecież oni mają dopiero dziesięć lat! Co za nieodpowiedzialność! – dziwiłam się.
 
– Ty też powinnaś już dać Piotrkowi trochę luzu. Za chwilę zaczną się z niego śmiać, że jest maminsynkiem… – stwierdziła koleżanka.
 
– Był już taki jeden, co próbował się naśmiewać, ale wytargałam go za ucho i przestał. Co prawda potem jego mamuśka zadzwoniła do mnie z pretensjami, ale się tym nie przejęłam. Niech lepiej wychowuje syna, głupia baba! Tacy są teraz ludzie. Gonią za pieniądzem, pracują całymi dniami, a potem nagle dziwią się, że ich dziecko jest niegrzeczne – opowiadałam Lidce.

 

A ja? Ja interesuję się swoim dzieckiem. Nauczycielki już kilka razy mnie wypraszały, a ja i tak przychodzę do szkoły i na przerwach zerkam na syna. Noszę też jego ciężki plecak. Jeszcze się namęczy w życiu. Z tego samego powodu zwolniłam go z lekcji wychowania fizycznego. Za dużo tam agresji. W dodatku te złośliwe gnojki twierdzą, że nie umie grać w nogę…
 
Poza tym mój Piotruś słabo radzi sobie z matematyką. Bardzo to przeżywa, a ja z nim. Dziwię się tej nauczycielce, że jest taka brutalna. Przecież widzi, że dziecko się stara… A ona ciągle bierze go do tablicy i stresuje! A potem stawia jedynki!
Postanowiłam więc wybrać się do niej osobiście.
 
– Traktuję wszystkich uczniów jednakowo i Piotrek nie może być wyjątkiem – stwierdziła.
 
– Ja proszę, aby pani nie odpytywała go notorycznie, bo on jest bardzo wrażliwy – tłumaczyłam grzecznie.
 
– Proszę mnie nie pouczać, jak mam prowadzić lekcje. Wydaje mi się, że powinna pani zmienić podejście do syna. Jest pani nadopiekuńcza i swoim postępowaniem robi pani krzywdę dziecku. Przykro mi to mówić, ale temat pani osoby był już kilkakrotnie podejmowany w pokoju nauczycielskim. W dodatku skarżą się na panią rodzice uczniów z klasy Piotra…
 
– Co to znaczy? – byłam zaskoczona.
 
– Sugerowałabym, żeby ograniczyła pani te ciągłe wizyty w szkole i pozwoliła synowi wreszcie zaaklimatyzować się wśród kolegów z klasy. Bo na chwilę obecną jest traktowany bardzo niesympatycznie – stwierdziła.
 
– Co?! Mojemu dziecku dzieje się krzywda, a pani nie reaguje?! – nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć. 
 
Próbowała mi coś tłumaczyć, ale ja już jej nie słuchałam. Pobiegłam do klasy syna, wpadłam do środka, nie zważając na prowadzoną lekcję, spakowałam syna i wyciągnęłam z klasy. A na koniec powiedziałam kilka słów tym podłym bachorom…

 

Nigdy więcej go już nie przyprowadzę do tej szkoły! Poszłam tylko po papiery i usłyszałam, że jestem nadopiekuńcza, neurotyczna… I że sugerują pomoc psychologiczną, chętnie pomogą. O nie! Znajdę mu inną szkołę! Znacznie lepszą!

Ewelina, 49 lat

Czytaj także:
  • „Nowa opiekunka w przedszkolu była wulkanem energii, dzieci ją kochały. W życiu bym nie pomyślała, że jest ciężko chora”
  • „Nasz synek trafił do szpitala. Żona obwiniła mnie o ten wypadek, a przecież to mogło się zdarzyć także jej...”
  • „Moja 6-letnia córka jest zdruzgotana. Zakochała się w koledze z przedszkola, a on złamał jej serce. Nie mam pojęcia co robić”
     

Redakcja poleca

REKLAMA
Nasze akcje
częste oddawanie moczu u dziecka
Zakupy
Szukasz najlepszego nocnika dla dziecka? Sprawdź nasz ranking!
Współpraca reklamowa
Kobieta czyta książkę
Zakupy
Tej książce ufają miliony rodziców! Czy masz ją na półce?
Współpraca reklamowa
łojotokowe zapalenie skóry
Pielęgnacja
Test zakończony sukcesem! 99% osób poleca te kosmetyki
Współpraca reklamowa
Polecamy
Porady
Ile dać na Chrzest?
Święta i uroczystości
Ile dać na chrzest w 2024 roku? (ile od dziadków a ile od chrzestnej, chrzestnego i gości) 
Luiza Słuszniak
wierszyki o wiośnie
Gry i zabawy
Wiersze o wiośnie: piękne utwory znanych poetów i krótkie rymowanki dla dzieci
Ewa Janczak-Cwil
cytaty na komunię
Cytaty i przysłowia
Cytaty na komunię świętą: piękne i mądre, Jana Pawła ll, cytaty z Biblii
Joanna Biegaj
Rocznica Komunii Świętej – prezenty
Święta i uroczystości
Rocznica Komunii świętej – co z tortem i prezentami? I czy udział w rocznicy komunii jest obowiązkowy? 
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
5 dni opieki na dziecko
Prawo i finanse
5 dni opieki nad dzieckiem: od kiedy, ile płatne? Przepisy 2024
Joanna Biegaj
ospa u dziecka a wychodzenie na dwór
Zdrowie
Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić?
Milena Oszczepalińska
chłopiec, dziecko, krzyk, złość
Wychowanie
Agresywne dziecko w przedszkolu: co robić, gdzie zgłosić?
Magdalena Drab
Cytaty na chrzest
Cytaty i przysłowia
Cytaty na chrzest: piękne sentencje i złote myśli z okazji chrzcin
Milena Oszczepalińska
Szkoła w Chmurze: kto może z niej skorzystać?
Edukacja
Szkoła w Chmurze: na czym polega, czy jest legalna i kto może z niej skorzystać?
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
jak ubierać niemowlę na spacer wiosną
Pielęgnacja
Jak ubierać niemowlę wiosną: w kwietniu, w maju i przy 20 stopniach [LISTA UBRANEK]
Magdalena Drab
Przedszkolaki powinny się bawić, a nie ciągle uczyć
Edukacja
Przedszkolaki coraz częściej potrafią czytać i pisać, ale mają zaburzenia sensoryczne. Gdzie tkwi błąd?
Milena Oszczepalińska
dziecko ciągle choruje
Zdrowie
Dziecko ciągle choruje: nawracające zapalenie oskrzeli i infekcje gardła [CO ROBIĆ?]
Magdalena Drab
Pełne szpitale RSV
Aktualności
Lekarz mówi wprost: dziecko z RSV i z dusznością umrze, jeśli nie trafi do szpitala
Ewa Janczak-Cwil
wpływ telewizji na rozwój dziecka
Wychowanie
Wpływ telewizji na rozwój dziecka – negatywne i pozytywne skutki oglądania telewizji
Aneta Grinberg
morfologia u dzieci
Zdrowie
Morfologia u dzieci – jak czytać wyniki krwi [NORMY]
Ewa Janczak-Cwil
znieczulenie podpajęczynówkowe
Poród naturalny
Znieczulenie podpajęczynówkowe najczęściej stosowane podczas cesarskiego cięcia [zalety i wady]
Agnieszka Majchrzak
Urlop ojcowski
Prawo i finanse
Urlop ojcowski 2024: ile dni i ile płatny? Dokumenty i wniosek o urlop dla ojca
Magdalena Drab
kiedy wkładać dziecku czapkę
Zdrowie
Kiedy wkładać dziecku czapkę? I czy przewianie uszu to mit? [PEDIATRA WYJAŚNIA]
Małgorzata Wódz

Strefa okazji i inspiracji

REKLAMA