Magdalena Stępień o tegorocznych świętach: „Nie wiem, jak to udźwignę”
Cała Polska trzymała kciuki za małego Oliwiera, który dzielnie walczył z chorobą. Przed jego rodzicami trudny czas, zwłaszcza przed mamą, która była przy maluszku cały czas. W ostatnim czasie otworzyła się przed swoimi obserwatorami. Jej wyznania łamią serce.
Magdalena Stępień stara się wrócić do normalności. Wnioskując z jej wpisów w mediach społecznościowych, jest to dla niej nadzwyczaj trudne. Nic w tym dziwnego. Ostatnie dwa lata miały być najpiękniejszym okresem w jej życiu. Nowy związek, ciąża. Niestety, stało się inaczej.
Cały ciężar spoczął na jej barkach
Modelka jeszcze przed urodzeniem dziecka wiedziała, że będzie samotną matką. Niedługo po narodzinach synka okazało się, że maluszek ma raka. Magdalena Stępień z całych sił starała się uratować mu życie. W tym celu rozpoczęła zbiórkę na leczenie Oliwierka w Izraelu, przez co spotkała i spotyka się z ogromnym hejtem. Niestety, pomimo kosztownego leczenia, chłopczyk zmarł. Jego mama powoli próbuje wrócić do normalnego życia, lecz mimo to, nieustannie poddawana jest ocenie. Jej zdaniem, świąteczny czas będzie dla niej najtrudniejszy.
„Nie wiem, jak to udźwignę”
„Przede mną kolejny trudny czas. Pierwsze Święta Bożego Narodzenia bez Oliwierka. Nie wiem, jak to udźwignę. Jakoś będę musiała, choć na samą myśl o tym dopada mnie niesamowity smutek. Za każdym razem, gdy odwiedzam Oliwierka, dostaję od niego siły na to, aby jakoś dalej funkcjonować. Choć to wszystko jest niewyobrażalnie trudne...” – napisała Magdalena Stępień na swoim instagramowym story.
Modelka dodała niepublikowane dotąd zdjęcia Oliwierka, na jednym z nich chłopczyk trzymany jest przez Mikołaja. „Próbuję dalej żyć, choć tak trudno wrócić do normalności, do życia, do codzienności, to walka o każdy dzień, aby przetrwać...” – wyznała.
Źródło: Party
Piszemy także o: