Mama była w szoku, gdy zobaczyła napis na skórze dziecka. Postanowiła dać nauczkę opiekunkom żłobka
Pewnego dnia, po pracy i odebraniu dziecka ze żłobka, mama przewijała swojego 18-miesięcznego synka. Kiedy podwinęła mu koszulkę, zobaczyła coś, co sprawiło, że zaniemówiła. Na jego brzuszku widniała „wiadomość” napisaną markerem przez opiekunkę ze żłobka. Kiedy sytuacja się powtórzyła, postanowiła nagłośnić sprawę w mediach społecznościowych.
Mama była zdumiona, bo długo nie miała żadnych problemów z komunikacją z opiekunkami ze żłobka. Gdy zaszła taka potrzeba, zawsze dzwoniły lub wysyłały SMS-y. A codziennie, do śniadaniówki malucha wkładały karteczkę z „raportem dziennym”, gdzie pisały, jak tego dnia czuło się dziecko, czy zjadło posiłki lub, że kończy się zapas pieluch…
Napis markerem na brzuchu dziecka
Mama przyznała, że widocznie przeoczyła informację o tym, że powinna dostarczyć do żłobka pieluchy. Ale nie rozumie, dlaczego nikt w tej sprawie do niej nie zadzwonił ani nie wysłał SMS-a, a… namazał wiadomość na brzuchu 18-miesięcznego chłopca.
„Mamo, kończą mi się pieluchy, zajrzyj do mojego dziennego raportu” – właśnie taką informację zredagowały opiekunki na brzuszku maluszka.
Czy opiekunki w żłobku zapomniały o szacunku do dziecka?
Oburzona mama, publikując zdjęcie dziecka z napisem na brzuchu, podała nazwę żłobka. Dodała też, że bardzo trudno było pozbyć się liter ze skóry dziecka.
Po publikacji zdjęcia miała otrzymać mnóstwo wiadomości od osób, według których powinna dać opiekunkom prawdziwą nauczkę i podać je do sądu.
Mama uznała jednak, że to zły pomysł. Ostatecznie przecież opiekunki nie zrobiły dziecku żadnej krzywdy, nie zraniły chłopca… Choć potraktowały malucha przedmiotowo, podważając prawo dziecka do szacunku, według mamy trudno byłoby sformułować jakiekolwiek zarzuty przeciwko nim.
Jedno jest pewne: sytuacja już więcej się nie powtórzyła.
Źródło: thatslife.com.au
Piszemy też o: