Gniezno: przez błąd lekarza Lenki mogłoby nie być? "Nastraszył mnie, mówił, że to musi być na już zrobione"
Pani Katarzyna i pan Leszek bardzo ucieszyli się na wieść o tym, że ich rodzina się powiększy. Podczas wizyty u ginekologa lekarz miał jednak stwierdzić, że to ciąża pozamaciczna. I że kieruje pacjentkę na zabieg. Kobieta na wszelki wypadek postanowiła skonsultować to z innym lekarzem…
O tym, że jest w ciąży, dowiedziała się na początku września ubiegłego roku. Ta wiadomość dla niej i jej narzeczonego była jak ślubny prezent. Termin ślubu mieli wyznaczony na październik. 43-latka miała już czworo dzieci z poprzedniego związku, ale zarówno jej, jak i panu Leszkowi zależało na tym, by mieć wspólne dziecko.
Usunęliby zdrową ciążę?
Podczas USG lekarz stwierdził ciążę pozamaciczną.
„Nastraszył mnie trochę, bo stwierdził, że to musi być na już zrobione, bo mogę dostać krwotoku wewnętrznego, że to jest niebezpieczne” – wspomina pani Katarzyna.
Mateusz Hen, zastępca dyrektora do spraw medycznych szpitala w Gnieźnie, wyjaśnia, że rzeczywiście, podczas USG pojawiło się podejrzenie ciąży pozamacicznej. Oraz że:
„Lekarz, trochę w sposób nieznoszący sprzeciwu, tak kategorycznie skierował pacjentkę do szpitala. Myślę, że niefortunnie stwierdził, że musi być poddana szybkiemu zabiegowi, który będzie polegał na usunięciu ciąży, ponieważ ta zagraża jej zdrowiu i życiu”.
Pani Katarzyna twierdzi, że nawet nie wiedziałaby, że usuwa zdrowe dziecko…
„Nie wyjaśnił mi nic”
Kobieta nie mogła dojść do siebie. Postanowiła skonsultować diagnozę u innego ginekologa. Wówczas okazało się, że… ciąża rozwija się prawidłowo i ani mamie, ani dziecku nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
Pani Katarzyna nie może pogodzić się z tym, że gdyby nie poszła do innego lekarza, jej córeczka mogłaby się nie urodzić… A tak, Lenka przyszła na świat 14 kwietnia i jest oczkiem w głowie swoich rodziców.
„On mi dał jasno i wyraźnie do zrozumienia, że kieruje mnie na zabieg i tyle, nie wyjaśnił mi nic. Kompletnie. A ja nie muszę tego wiedzieć, nie wiedziałabym, że usunęłam zdrowe dziecko. Nie walczę o żadne pieniądze, ale o to, żeby ten człowiek przestał leczyć, żeby nigdy w życiu żadna kobieta nie musiała przeżywać tego co ja” – mówi kobieta.
Lekarz: bez kilkudniowej obserwacji nikt nie wykonałby zabiegu
Ginekolog nie zgadza się z zarzutami pani Katarzyny.
„Nie było słowa, że będzie natychmiast operowana. Z pewnością pytała, co dalej. Być może było w perspektywie mówione, że jeżeli się potwierdzi tę ciążę pozamaciczną, to konieczne jest operowanie tego, ale nie w ciągu 5 minut. Taka obserwacja jest kilkudniowa…” – powiedział lekarz w rozmowie z „Interwencją”.
Źródło: Polsat/Interwencja
Piszemy też o:
- To już pewne: policja znalazła Grzegorza Borysa. Odebrał życie kochającemu synkowi, bo chciał się zemścić?
- „Myjcie córkom głowy, bo to przez ich długie włosy w szkole panoszą się wszy. Chłopcy jakoś nie mają” [LIST DO REDAKCJI]
- Rożnowo: nazwali jej córkę „dzieckiem diabła”. Matka Hani: „Chcę, by szkoła zwróciła jej godność”