Mama zabrała córkę do szpitala z powodu tajemniczego guza. Potem walczyła 550 dni, by odzyskać dziecko
Rodzice zauważyli dziwny węzeł na obojczyku swojej córki i postanowili zwrócić się po pomoc lekarską. W szpitalu zszokowana para dowiedziała się, że ich 6-tygodniowa córka ma liczne złamania i jako dziecko maltretowane zostanie im odebrana.
Pierwszy lęk o zdrowie córeczki pojawił się, gdy dziewczynka miała 6 tygodni. Rodzice zabrali dziecko do domu z wieczornej wizyty u rodziny, położyli ją na łóżku i spędzili razem trochę czasu. Kiedy maleńka obudziła się tuż po północy 12 czerwca 2022 roku, zauważyli węzeł na obojczyku niemowlęcia.
To miała być zwykła wizyta u lekarza
Od zwyczajnej wizyty na ostrym dyżurze zaczęła się gehenna rodziców oraz małej Rowan.
Kaylee i Landon udali się do szpitala na oddziale pediatrycznym w Asheville w Północnej Karolinie, gdzie czekali prawie 3,5 godziny, zanim zostali przyjęci. Początkowo pielęgniarki uspokajały mamę, ale potem sprawy przybrały dramatyczny obrót.
Było tuż przed szóstą rano, kiedy pielęgniarka z oddziału ratunkowego przyszła i zwróciła się do obojga rodziców. „Spojrzała na nas i zapytała: 'Co zrobiliście temu dziecku?'. Powiedziała: 'Aby dziecko doznało tak poważnych obrażeń, musiało wydarzyć się coś poważnego'" – mówi Kaylee.
Rodzicom nie powiedziano, co dolega ich córeczce. Wezwano za to opiekę społeczną.
Po licznych badaniach okazało się, że mała Rowan ma liczne złamania kości.
„Przyszedł pediatra zajmujący się przemocą wobec dzieci i powiedział nam, że ma od 8 do 13 złamań” – mówi Kaylee.
Rodzice usłyszeli, że ich córka musi zostać w szpitalu, a później zostanie umieszczona w pieczy zastępczej. Poproszono ich, by pozwolili śledztwu toczyć się normalnym trybem.
Matce nie pozwolono nawet nakarmić córeczki.
„Nigdy w życiu nie doświadczyłam takiej traumy. Przeszłam przez różne rzeczy, ale nic nie może się równać z odebraniem dziecka i opłakiwaniem żywego dziecka” – mówi Kaylee.
Ostatecznie po wielu perturbacjach malutka Rowan trafiła pod opiekę babci. Wtedy rodzice dziewczynki mogli już widywać ją codziennie. Widywać, ale nie wychowywać...
„Czułam się beznadziejnie, ponieważ przegapiliśmy te najważniejsze momenty w jej rozwoju i czuliśmy się pozbawieni wszystkiego, co powinniśmy mieć jako rodzice”.
Przez wiele długich miesięcy rodzice walczyli o odzyskanie córki. W tym czasie mama próbowała też znaleźć wytłumaczenie dla jej dziwnych dolegliwości, w tym tajemniczych złamań. W końcu się udało.
„Wreszcie znalazłem ten artykuł. W badaniu wzięły udział 72 niemowlęta, które miały złamania kości i problemy metaboliczne przypominające choroby kości. U wszystkich wystąpił zespół Ehlersa-Danlosa” – opowiada.
Z pomocą lekarza, który zajmował się już podobnymi sprawami, udało się udowodnić, że mała Rowan cierpi właśnie na to schorzenie. To wyjaśniało liczne złamania we wczesnym okresie niemowlęcym.
W grudniu sprawa została ostatecznie zamknięta, a sędzia przeprosił trzyosobową rodzinę.
„Nie żałuję, że zabrałam ją wtedy do szpitala, bo wiedzieliśmy, że coś jest nie tak. Nie jestem szczęśliwa, że stało się tak, a nie inaczej. Ale ostatecznie jestem bardzo wdzięczna, że mamy odpowiedzieć, co było nie tak” – mówi mama dziewczynki.
Źródło: People
Piszemy też o: