Reklama

Ciało niemowlęcia zostało odnalezione w czwartek rano przez właściciela domu pogrzebowego. Powiadomienie o otwarciu okna życia miało wcześniej nie dotrzeć na czas do proboszcza parafii.

Reklama

Martwe niemowlę w oknie życia. Alarm się nie włączył?

Tragedia w kościele św. Jana Chrzciciela w Bari, stolicy Apulii (Włochy). W tamtejszym oknie życia znaleziono nieżyjące dziecko. Proboszcz parafii twierdzi, że nie otrzymał sygnału na swój telefon − alarm powinien włączyć się i dotrzeć do księdza niezwłocznie po otworzeniu okna życia i pozostawieniu w nim niemowlęcia.

Nieruchome ciało dziecka znalazł przypadkiem Roberto Savarese, właściciel lokalnego domu pogrzebowego.

„Leżało tam niemowlę. Było blade, nieruchome. Obok niego nic nie pozostawiono, żadnego smoczka, żadnej butelki, nic” − mówi Savarese cytowany przez „Il Messaggero”.

Ciało dziecka w oknie życia. Wewnątrz panował chłód

Wiadomo, że w chwili odnalezienia zwłok wewnątrz okna życia było zimno. To mogłoby oznaczać, że system grzewczy w ogóle się nie włączył, choć powinien − zaraz po umieszczeniu w nim dziecka. Możliwą przyczyną zarówno braku ogrzewania, jak i braku alarmu mogło być niedomknięcie drzwi okna przez osobę, która przyniosła dziecko.

Tę wstępną teorię policji może potwierdzać fakt, że wg ustaleń gdy Roberto Savarese odnalazł dziecko 2 stycznia, drzwiczki do okna życia były uchylone.

Na razie nie jest jasne, w jakim stanie znajdowało się dziecko, kiedy ktoś wkładał je do okna życia. Śledztwo ma ustalić, czy żyło, czy już martwe zostało przyniesione do kościoła. Ustalono, że niemowlę miało kilka tygodni.

Źródło: TVN24

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama