Matka poparzonego Kamila kłamała, że skatował go młodszy brat. Ojciec przyjechał, bo jej nie wierzył
Poparzony i pobity 8-letni Kamil z Częstochowy Wielkanoc spędził w szpitalu. Jest w śpiączce. Nie wiadomo, jak długo leżałby w bólu, brudnym łóżku i smrodzie, gdyby nie jego biologiczny ojciec. Okazało się, że pół roku temu sąd w Częstochowie analizował sytuacje rodziny chłopca. Uznano wtedy, że ze względu na dobro dziecka, najlepiej będzie, gdy zostanie przy matce i ojczymie…
Do kolejnych, szokujących informacji na temat dramatu w Częstochowie dotarł „Fakt”. Biologiczny ojciec i jego partnerka opowiedzieli, co zastali po wejściu do mieszkania. I jak matka Kamila starała się utrzymywać w tajemnicy stan zdrowia chłopca.
Kłamała, że Kamila poparzył młodszy brat
Po pięciu latach pan Artur postanowił odbudować relacje z synami: 7-letnim Fabianem i 8-letnim Kamilem. Chciał spotkać się z nimi podczas Wielkanocy, jednak matka chłopców przekonywała go, że to zły pomysł. Twierdziła, że Kamil źle się czuje, bo młodszy brat w zabawie go poparzył…
Pan Artur postanowił przyjechać, by sprawdzić, jak czuje się syn. To, co zastał wraz ze swoją partnerką, w mieszkaniu w Częstochowie, przechodzi ludzkie pojęcie. Na łóżku Kamila piętrzyły się brudne poduszki. Chłopiec był w koszmarnym stanie…
„Leżał w stosie brudnych poduszek jak śmieć” i „wył z bólu”
„Leżał w stosie brudnych poduszek jak śmieć” – mówi pani Ewa, partnerka biologicznego ojca skatowanego Kamila.
Chłopiec miał poplamioną krwią koszulkę. Wył z bólu…
W pokoju panował zaduch i nieprzyjemny zapach.
„Gdy przyjechał lekarz, powiedział mi krótko: panie Arturze śmierdzi ropą... Moje dziecko śmierdziało gorzej niż trup. Do czego ona doprowadziła! Za to, co zrobiła, niech siedzi w więzieniu do końca życia!” – mówi ojciec Kamila.
Dobro dziecka było najważniejsze, więc… doszło do tragedii?
Okazało się też, że w czerwcu 2022 roku sąd rozważał ograniczenie władzy rodzicielskiej matce Kamila. Nie dopatrzywszy się zaniedbań, sąd umorzył wniosek i chłopiec pozostał pod opieką matki i jej męża. Mężczyzny, który pół roku później przyznał się, że rzucał chłopcem na rozgrzany piec i polewał go wrzątkiem… A wcześniej dotkliwie bił, łamiąc kończyny. Matka patrzyła na gehennę syna i nie zrobiła nic, by pomóc dziecku.
Rzecznicy częstochowskiej opieki społecznej zapewniają, że urzędnicy kierowali się zawsze dobrem dziecka.
Magdalena B., matka Kamila wychowywała łącznie sześcioro dzieci. Ona i jej ostatni partner, Dawid B. zostali aresztowani na trzy miesiące. Czekają na proces.
Źródło: Fakt
Piszemy też o:
- Przeszedł udar mózgu, bo posłuchał kolegów. Myślał, że są jego przyjaciółmi…
- „Zerwałam kontakt z przyjaciółką, gdy jej syn uderzył moją córkę. Jej reakcja mnie oburzyła” [LIST DO REDAKCJI]
- 6-latek zawisł na ogrodzeniu, dusił się kurtką. Lekarze od tygodnia walczyli o jego życie. Bezskutecznie