Reklama

W Bielsku-Białej odbył się pokaz filmu „O tym się nie mówi” połączony z dyskusją, w której wzięli udział m.in. lekarze i kobiety, które straciły dziecko. Jedna z historii szczególnie zapada w pamięć – dr n. med. Marcin Leśniewski, ginekolog położnik i adiunkt w Zakładzie Bioetyki i Filozofii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach opowiedział o pacjentce, która po śmierci córeczki targnęła się na swoje życie.

Reklama

Film „O tym się nie mówi” to dramatyczne, często wstrząsające historie kobiet, które zostały zmuszone do urodzenia dzieci z ciężkimi wadami genetycznymi. Premiera odbyła się 22 października, w drugą rocznicę wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który ograniczył Polkom prawo do aborcji. Dokument jest dostępny na YouTubie.

Po śmierci dziecka matka odebrała sobie życie

Dr n. med. Marcin Leśniewski przywołał historię swojej wieloletniej pacjentki, która w czwartej ciąży – trzy wcześniejsze rozwijały się prawidłowo – dowiedziała się, że płód ma wadę letalną.

– Pacjentka była katoliczką, podobnie jak jej mąż. Odmówiła terminacji ciąży, odmówiła też pomocy psychologicznej, mówiąc, że musi sobie z tym poradzić. Dziecko przyszło na świat. Odbył się chrzest, dziecko dostało na imię Rita, tak jak święta od spraw beznadziejnych – mówił lekarz. Dziewczynka przeżyła 3 miesiące. Zmarła w szpitalu, w ramionach mamy.

– Trzy miesiące później moja pacjentka popełniła samobójstwo. Do dziś nie mogę sobie darować, że nie nakłoniłem jej do skorzystania z pomocy psychologicznej – opowiadał dr Leśniewski.

Brak dostępu do aborcji to ryzyko, że tak dramatycznych historii będzie więcej.

Piszemy też o:

Reklama

Źródło: bielskobiala.wyborcza.pl

Reklama
Reklama
Reklama