W Bielsku-Białej odbył się pokaz filmu „O tym się nie mówi” połączony z dyskusją, w której wzięli udział m.in. lekarze i kobiety, które straciły dziecko. Jedna z historii szczególnie zapada w pamięć – dr n. med. Marcin Leśniewski, ginekolog położnik i adiunkt w Zakładzie Bioetyki i Filozofii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach opowiedział o pacjentce, która po śmierci córeczki targnęła się na swoje życie.
Po śmierci dziecka matka odebrała sobie życie
Dr n. med. Marcin Leśniewski przywołał historię swojej wieloletniej pacjentki, która w czwartej ciąży – trzy wcześniejsze rozwijały się prawidłowo – dowiedziała się, że płód ma wadę letalną.
– Pacjentka była katoliczką, podobnie jak jej mąż. Odmówiła terminacji ciąży, odmówiła też pomocy psychologicznej, mówiąc, że musi sobie z tym poradzić. Dziecko przyszło na świat. Odbył się chrzest, dziecko dostało na imię Rita, tak jak święta od spraw beznadziejnych – mówił lekarz. Dziewczynka przeżyła 3 miesiące. Zmarła w szpitalu, w ramionach mamy.
– Trzy miesiące później moja pacjentka popełniła samobójstwo. Do dziś nie mogę sobie darować, że nie nakłoniłem jej do skorzystania z pomocy psychologicznej – opowiadał dr Leśniewski.
Piszemy też o:
- Aborcja w Polsce – kiedy można dokonać legalnej aborcji, aktualne przepisy
- Lekarze odmówili aborcji, choć płód nie ma czaszki. Co dalej z matką?
- Zagrożenie życia matki w ciąży – kiedy wolno ratować kobietę kosztem życia płodu?
Źródło: bielskobiala.wyborcza.pl