Matka wmówiła córce śmiertelną chorobę. Zarabiała na swoim dziecku, wyłudzając pieniądze
Choć wydaje się, że każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej, okazuje się, że czasami korzyści materialne biorą górę. Przykładem tego jest Lindsey Abbuhl, która wmawiała swojej 11-letniej córce, że jest ona śmiertelnie chora.
35-letnia Amerykanka, Lindsey Abbuhl, wmówiła wszystkim, że jej córka ma nowotwór. O śmiertelnej chorobie swojego dziecka kobieta przekonywała sąsiadów, lokalną społeczność, swoich bliskich, ale także samą 11-latkę. Dziewczynka, wierząc w kłamstwa matki, zaczęła planować swój pogrzeb... Matka zabierała ją do różnych lekarzy, wynajęła nawet doradczynię, która miała pomóc oswoić jej się ze śmiercią.
Kobieta nigdy jednak nie udostępniła nikomu dokumentacji medycznej swojej córki. Mówiła, że ta rzekomo miała ataki padaczki, brak apetytu, a także doświadczała silnego bólu i skrajnego zmęczenia. Dlatego właśnie 11-latka miała być leczona w sposób farmakologiczny.
Wyłudzenie pieniędzy
Celem wszystkich kłamstw Amerykanki było wyłudzenie dużej sumy pieniędzy na leczenie swojej córki. Kobieta utworzyła na portalu GoFundMe fałszywą zbiórkę na pomoc medyczną dla córki. Udało jej się zebrać ponad 45 tys. dolarów na leczenie dziecka. Dopiero po uzbieraniu tej kwoty kłamstwa Lindsey Abbuhl wyszły na jaw, a samą zbiórkę zamknięto.
Pieniądze nie były jednak jedyną korzyścią, jaką czerpała kobieta z rzekomej choroby swojego dziecka – razem z córką została zaproszona przez drużynę softballową Texas A&M na lot do College Station w Teksasie, a tam bezpłatnie zwiedziły oceanarium Sea World. To jednak nie wszystko – organizacja charytatywna, która spełnia marzenia nieuleczalnie chorych dzieci, wysłała je na wycieczkę do Key West na Florydzie.
Kiedy oszustwo wyszło na jaw?
Oszustwo kobiety wyszło na jaw, gdy o chorobie córki opowiedziała przyjaciołom i sąsiadom, a także, gdy założyła stronę, na której można było śledzić postępy w leczeniu dziecka.
Ojciec Rylie, widząc, co robi jego była żona, nabierał coraz większych podejrzeń. Opowiedział o nich dziennikarzom gazety „The Canton Repository”, a ci zwrócili się do kobiety z prośbą o udostępnienie dokumentacji medycznej. Amerykanka jednak odmówiła.
Sprawa trafiła do sądu, nie znaleziono żadnych dowodów, które potwierdzałyby tezę matki, że 11-latka jest nieuleczalnie chora. Amerykance zostały postawione zarzuty zagrożenia życia i zdrowia dziecka oraz kradzieży. Kobieta poszła na ugodę – ma spędzić 6 lat w więzieniu i zapłacić oszukanym osobom ponad 8500 dolarów odszkodowania. Pełnoprawnym opiekunem 11-latki został jej ojciec, który od początku wątpił w chorobę swojego dziecka.
Piszemy też o: