Reklama

40-letnia kobieta i jej 3-letni synek przyjechali do pensjonatu pod Śnieżką w Boże Narodzenie, po raz ostatni byli widziani 27 grudnia. Okazuje się, że oboje zmarli prawdopodobnie już kolejnego dnia. Śledczy badający przyczyny śmierci matki i dziecka doszli do wstrząsających wniosków.

Reklama

Matka poszła w góry i odebrała życie dziecku?

Ciała matki i chłopca znaleziono w poniedziałek w lesie na terenie Różowej Góry. Wcześniej wiadomo było, że 27 grudnia kobieta zostawiła w pensjonacie swoje rzeczy, zamknęła pokój i wraz z dzieckiem zniknęła. Podejrzewano, że mogło dojść do wypadku. Zaginięcie zgłosił partner kobiety w dniu, w którym miała ona wrócić z synkiem do domu, czyli 30 grudnia.

Po odnalezieniu ciał śledczy badali przyczyny śmierci matki i dziecka. We wtorek czeska policja wydała komunikat, w którym poinformowała, że wszczęto dochodzenie w sprawie zabójstwa i samobójstwa.

„W poszukiwaniach brało udział wiele osób. Ponad 100 czeskich ratowników GOPR oraz 20 funkcjonariuszy z Polski. Na miejscu znalezienia obu ciał w poniedziałek (2 stycznia) śledczy pracowali do późnej nocy z udziałem biegłego medycyny sądowej, kiedy wspólnie ustalali okoliczności ich śmierci. Po zbadaniu znalezionych ciał stwierdzili, że były to gwałtowne zgony. Jest to podejrzenie morderstwa i samobójstwa” – przekazała Iva Kormosova, rzeczniczka prasowa policji w Hradec Kralove.

Jak podają niektóre czeskie media, matka mogła udusić synka, a następnie odebrać sobie życie przez powieszenie.

Źródło: Gazeta Wrocławska

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama