Reklama

Całymi dniami siedzę sama z trójką dzieci, nie mam chwili, żeby pomyśleć o sobie. Nawet mi się nie chce, nie mam żadnej motywacji, a mąż tylko mnie dołuje. Kiedyś byłam szczupła i zgrabna, ale po trzeciej ciąży to już waga stanęła w miejscu. Przestałam patrzeć w lustro. A wiem, że mój Romek chciałby mieć atrakcyjną żonę, zamiast takiego pączka jak ja. Czasem skomentuje ładną figurę jakiejś panienki na ulicy, a mnie się wtedy już wszystkiego odechciewa.

Reklama

Powinnam schudnąć, ale nie mam na to siły

Droga Redakcjo, wszystkie moje dni wyglądają tak samo – gotowanie dla dzieci, sprzątanie, pranie, prasowanie, usypianie i tak w kółko. Mamy troje dzieci, w tym 4-miesięczne niemowlę. Czasem nie wiem już, w co ręce włożyć. Na dbanie o siebie nie mam czasu ani siły. Ćwiczenia, dieta... Nie ma szans, przecież ja nawet nie mam motywacji, żeby sobie oko podmalować albo włosy jako tako rano ułożyć. Zdaję sobie sprawę, że po ciążach bardzo się zaniedbałam, ale jak zabrać się za siebie i coś z tym zrobić?

Chodzę w starym dresie i kapciach, dawno nic sobie nie kupiłam, bo wydatki na dzieciaki dramatycznie rosną, wszystko takie drogie... Podporządkowałam swoje życie dzieciom i teraz takie są efekty. Wyglądam jak kaszalot. Mój mąż też to widzi, dawno przestałam mu się podobać.

Najgorsze, że Romek zaczął nieprzyjemnie komentować mój wygląd. Nie chce, żebym chodziła w legginsach, bo to „nieestetyczne przy moich udach”, obcisła bluzka też zła, bo „tłuszcz mi się wylewa”... Bardzo to przykre. On chyba myśli, że mnie w ten sposób jakoś zmotywuje do zmiany. Ale jest na odwrót.

Ostatnio przeszedł samego siebie i naopowiadał mi o dziewczynie, jaką widział na stacji benzynowej. Taka zgrabna, zadbana, w krótkiej sukience, podobno nie mógł się napatrzeć. Poszłam do łazienki i się popłakałam. Na ulicy też zaczął się przy mnie oglądać za kobietami. Czuję, że to się źle skończy. Teraz to już w ogóle nie chce mi się o siebie dbać. Bo i po co? Dla kogo?

Karolina

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama