„Mąż prosi o drugie dziecko, a ja boję się kolejnych nocy bez snu i wyrzeczeń. Przekonuje mnie tylko jeden argument” [LIST]
Muszę się wyżalić, bo czuję, że tonę w poczuciu winy. Powinnam być szczęśliwa, wdzięczna za wszystko, co mam, ale zamiast tego czuję panikę. Mąż znowu zaczął drążyć temat drugiego dziecka.

- redakcja
Cześć,
Pierwsze lata macierzyństwa to był koszmar. Nieprzespane noce, chroniczne zmęczenie, nieustanne bycie „w gotowości”. Kiedy urodziło się moje pierwsze dziecko, czułam się jakby ktoś wyrwał mnie z mojego dotychczasowego życia i wrzucił w rzeczywistość, w której nie mam żadnej kontroli. Nagle ja przestałam się liczyć – liczyło się tylko to, czy dziecko jest nakarmione, przewinięte, utulone. Czasem nie pamiętałam, czy jadłam. Czasem nie miałam nawet siły wziąć prysznica. Nasi rodzice mieszkają w innym województwie, więc tym razem również musiałabym radzić sobie sama.
Silny lęk przed drugim dzieckiem
Po porodzie Kaliny nie miałam żadnego wsparcia. Mąż pracował, wracał późno, zmęczony, a ja tkwiłam w czterech ścianach, przyklejona do małej istoty, którą kocham nad życie, ale która całkowicie mnie pochłonęła. Mama, teściowa? Nasi rodzice są w dojrzałym wieku, a dojazd do Warszawy zajmuje im ponad 4 h. Teraz jest lepiej. Córeczka podrosła, chodzi do przedszkola, a ja wreszcie zaczynam oddychać.
Po kilku latach macierzyństwa odzyskałam dawne życie
Zaczęłam pracować, spotykać się ze znajomymi. Odzyskuję kawałki siebie, które przez lata były ukryte pod warstwami pieluch i zabawek. I wtedy pojawia się pytanie: „A może drugie?”. Mąż też coraz częściej o tym mówi. Przekonuje mnie, że tym razem będzie inaczej, że podzielimy się obowiązkami, że mamy więcej doświadczenia. Mówi, że nasza rodzina byłaby pełniejsza, że Kalinka miałaby kogoś bliskiego na całe życie. Patrzy na mnie z nadzieją, ale ja czuję jedynie panikę.
Jestem egoistką, bo nie dałam córce rodzeństwa
Z każdej strony słyszę, że jedno dziecko to za mało. Że egoistycznie jest nie dać mu rodzeństwa. Że przecież już wiem, jak to wygląda, więc teraz będzie łatwiej. Ale ja wiem, jak to wygląda. I właśnie dlatego boję się wrócić do tego chaosu. Nie mam już siły. Nie mam siły na kolejne lata bez snu, na poświęcenie się w stu procentach, na rezygnację z siebie. Nie chcę znów stawać się wyłącznie matką, a nie kobietą, partnerką, człowiekiem z własnymi marzeniami i planami.
Moi rodzice też mają jedno dziecko. Czasem żałuję, że nie mam fajnej siostry
Z drugiej strony, ja też byłam jedynaczką i czasem żałuję, że nie mam rodzeństwa. Nie mam do kogo zadzwonić, kiedy mi źle. Może gdybym miała siostrę, łatwiej byłoby mi przejść przez pierwsze lata życia Kalinki. A może kochany brat znalazłby fajną żonę i mogłybyśmy wymieniać się doświadczeniami. To wszystko to tylko gdybanie, a życie toczy się własnym torem. Moi rodzice nie myśleli ten sposób, a ja urodziłam się bardzo późno. U nas jest podobnie.
Mąż prosi o drugie dziecko. Ja nie chcę wracać do pieluch i bezsennych nocy
Niestety, na razie lęk przed drugim dzieckiem jest silniejszy. Czy to jest egoizm? Czy jestem złą matką i żoną, jeśli wreszcie chcę mieć coś dla siebie? Może jestem. Ale dziś, patrząc na moje odzyskane życie, na tę namiastkę wolności, którą znów mam, nie potrafię wyobrazić sobie powrotu do tamtej wersji mnie – zmęczonej i zagubionej.
Piszemy też o: