Wszystko to wydarzyło się w ostatni dzień lipca w jednej z miejscowości pod Pruszkowem. Wczoraj o sprawie zrobiło się głośno za sprawą ogólnopolskich mediów. Wiadomo, że prokuratura postawiła zarzuty matce dzieci. Jednak ojciec również poniósł konsekwencje: tak, jak matka ma zakaz zbliżania się do syna i córki.

Reklama

Ojciec nie bronił dzieci

Sąsiedzi usłyszeli od maluchów, że „boją się mamy”. Dzieci mówiły też, że „mama ciągle na nich krzyczy”. 6-latek wyjaśnił też, skąd ma ślad na buzi: „mama uderzyła mnie mocno pasem w twarz i poszła”. Sąsiedzi, słysząc odgłosy dobiegające z mieszkania dzieci, nie mieli wątpliwości, że ich rodzice właśnie się kłócą…

Wkrótce potem awanturę przerwali wezwani policjanci.

„U ojca alkomat wskazał śladowe ilości alkoholu. Przesłuchana została również matka, ustalono, że jest pod znacznym wpływem alkoholu (1,6 promila)” – poinformował Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Matka ma zakaz zbliżania się do dzieci

Policjanci uznali, że chłopca musi zobaczyć lekarz. 6-latek trafił do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili, że jego zdrowiu nie grozi niebezpieczeństwo. Następnie, podobnie jak siostrzyczka, został przekazany pod opiekę babci.

Zobacz także

„Matka dzieci została zatrzymana. Przedstawiono jej zarzut znęcania się fizycznie i psychicznie nad małoletnimi dziećmi, w taki sposób, że będąc pod wpływem alkoholu, biła dzieci, wyzywała” informuje prokuratura.

Aktualnie kobieta jest na wolności, jednak pod dozorem policji. Ma zakaz zbliżania się do dzieci – może przebywać w odległości minimum 50 metrów od syna i córki.

Źródło: TVN Warszawa

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama