Mazowieckie: ciało dziecka w śmietniku. Matka miała tylko 18 lat
Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci dziecka, którego ciało znaleziono w śmietniku w Brzezinach. W tej sprawie zatrzymano już 4 osoby. 18-letnia matka dziecka przebywa w szpitalu.
W poniedziałek, 16 września, w Brzezinach dokonano makabrycznego odkrycia. Na przystanku autobusowym, w koszu na śmieci, znaleziono ciało noworodka zawinięte w reklamówkę. Na miejscu zdarzenia przez wiele godzin pracowali technicy kryminalistyczni. Policja próbuje ustalić okoliczności śmierci dziecka. W sprawie zatrzymano cztery osoby, ale do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów.
Makabra na przystanku
Do makabrycznego odkrycia doszło około godziny 9, kiedy jeden z oczekujących na autobus podróżnych zwrócił uwagę na podejrzany pakunek w śmietniku. Po wezwaniu służb ratunkowych i policji stwierdzono, że w reklamówce znajdowało się ciało jednodniowego noworodka. Na miejsce zdarzenia wezwano pogotowie, które potwierdziło zgon noworodka. "Po przyjeździe ratowników medycznych okazało się, że jednodniowy noworodek nie żyje" - potwierdzili w mediach społecznościowych ratownicy medyczni.
Zatrzymano 4 osoby
Prokurator Magdalena Wieczorek z Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim poinformowała, że w sprawie zatrzymano cztery osoby, ale żadna z nich nie usłyszała jeszcze zarzutów. Śledczy próbują ustalić, czy dziecko przyszło na świat martwe, czy doszło do działania osób trzecich, które mogły przyczynić się do śmierci noworodka. Kluczowym elementem śledztwa będzie wynik sekcji zwłok, która ma ostatecznie wyjaśnić przyczynę zgonu.
Matka trafiła do szpitala
Według ustaleń „Miejskiego Reportera”, matką dziecka jest 18-letnia Ukrainka. Młoda kobieta po porodzie zgłosiła się do szpitala. 18-latka potrzebowała pilnej pomocy medycznej. Podczas badania lekarze zorientowali się, że niedawno urodziła dziecko, ale nigdzie go przy niej nie było. To właśnie w szpitalu matka wyznała, gdzie znajduje się ciało noworodka – w koszu na śmieci przy przystanku autobusowym.
Prokurator Magdalena Wieczorek wyjaśniła w rozmowie z Onetem: „Matka po porodzie wymagała pomocy medycznej, dlatego trafiła do szpitala. Tam próbowano ustalić, gdzie jest dziecko. To matka wskazała miejsce, gdzie znajduje się jego ciało. Jak się okazało, noworodek był ukryty w reklamówce, właśnie w koszu na śmieci”.
Śledztwo trwa
Trwa szczegółowe śledztwo, które ma ustalić szczegółowy przebieg tej tragedii. Kluczowe pytania, na które muszą odpowiedzieć śledczy, to czy noworodek urodził się martwy, czy też zmarł po urodzeniu. Wyniki sekcji zwłok będą miały decydujące znaczenie dla dalszego postępowania.
Źródło: Onet, Miejski Reporter
Piszemy też o: