Mazowieckie: ta historia złamie wam serce. Lekarze próbują ratować wcześniaka, który tęskni za swoją mamą
Kiedy doszło do wypadku, Alina jechała do pracy. 23-latka była wtedy w 14. tygodniu ciąży. Lekarze z Warszawy od miesięcy walczą o życie młodej mamy i maleństwa, które urodziło się za wcześnie.
Alina i Olek czekali na narodziny ukochanego synka. Niestety los nie miał dla nich litości. Kilka miesięcy temu 23-latka miała poważny wypadek samochodowy. Była wtedy w 14. tygodniu ciąży. Alina od miesięcy leży w szpitalu. Dwa piętra niżej leży jej maleńki synek, który codziennie tęskni za swoją mamą. Chłopca odwiedza jego tata, niestety to za mało. Musieli interweniować lekarze. W jakim stanie jest chłopczyk i jego mama?
Młoda kobieta wpadła w poślizg
"23-letnia Alina wpadła w poślizg i dachowała. Była wtedy w 14. tygodniu ciąży. Nieszczęśliwie wpadła do rowu z wodą, w której była zanurzona przez 10 minut. W efekcie doszło u niej do zatrzymania krążenia” − czytamy na profilu Szpitala Bielańskiego na Instagramie. Lekarze utrzymywali ciążę tak długo, jak tylko mogli. Niestety w 26. tygodniu musieli wykonać cesarskie cięcie. Chłopczyk wciąż przebywa na oddziale. Maleństwo tęskni za swoją mamą, która nie jest w stanie się nim zaopiekować. Dopiero po zakończeniu ciąży Alina mogła przyjąć farmakoterapię stymulującą funkcje mózgu.
Chłopiec potrzebuje bliskości
„Niestety z powodu braku kontaktu z mamą i częstej bliskości maluszek zaczyna wykazywać początkowe objawy choroby sierocej. Do akcji przystąpili nasi lekarze, którzy w ramach pomocy tej rodzinie przygotowali grafik wspólnego kangurowania" – czytamy w mediach społecznościowych warszawskiego szpitala. Lekarze ruszyli na pomoc i w codziennej rutynie znaleźli czas dla tego maleństwa. Przytulanie i bliskość drugiego człowieka pozytywnie wpłynęła na wyniki chłopca. Dziecko odwiedza jego tata. Niestety Olek ciężko pracuje i nie może odwiedzać ich kilka razy dziennie. Mężczyzna mimo pracy 6 dni w tygodniu codziennie odwiedza Alinę i ich synka.
„Partner Aliny został z tym wszystkim sam. Jest na skraju załamania. Pracuje sześć dni w tygodniu i codziennie dojeżdża z drugiego końca miasta do Szpitala Bielańskiego, aby choć na chwilę zobaczyć mamę i dziecko” – opowiadają pracownicy szpitala.
Alina musi nauczyć się wszystkiego od nowa
Alina od tygodni przebywa na OIOM-ie. Jej stan się poprawia, ale kobieta potrzebuje wieloletniej rehabilitacji. „Dziś Alinie udaje się pozostawać przytomną przez dłuższy czas, spełniać proste polecenia oraz patrzeć na mówiącą osobę. Oddycha samodzielnie i na nowo uczy się przełykać” − tak jej postępy opisuje Olek, partner młodej kobiety. „Jej stan wciąż wymaga jednak kosztownego leczenia oraz intensywnej rehabilitacji” − napisał w opisie internetowej zbiórki, którą założył dla swojej rodziny. Aby kontynuować dalsze leczenie młodej mamy, jej partner potrzebuje ponad 178 tysięcy złotych.
Rodzina potrzebuje pomocy
Olek pragnie zadbać o małego synka, Alinę i ich wspólną przyszłość. „Wierzę, że nasze marzenia o szczęśliwej rodzinie się spełnią. Razem wychowamy naszego malutkiego synka i weźmiemy przepiękny ślub. Droga do celu nie będzie łatwa. Potrzebuję środków, by umieścić moją ukochaną w ośrodku specjalizującym się w rehabilitacji neurologicznej. Niestety, to wydatek, który przewyższa nasz domowy budżet” – apeluje zrozpaczony mężczyzna. Mamę dzielnego wcześniaka można wesprzeć pod tym linkiem.
Źródło: Instagram, pomagam.pl
Piszemy też o: