Reklama

13-letni Kacper mieszkał w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym im. Brata Zenona Żebrowskiego w Czarni. Chłopiec otrzymywał tam opiekę medyczną, rehabilitację oraz regularne posiłki. Ośrodek zapewniał chłopcu wszystko, czego potrzebował do bezpiecznego funkcjonowania.

Reklama

Fatalna decyzja matki

Jednak pewnego dnia Marzena K. podjęła decyzję, która doprowadziła do tragedii. Postanowiła zabrać syna z ośrodka i przenieść go do wynajmowanego mieszkania w Ostrołęce. To właśnie tam, w całkowitej izolacji, chłopiec przeżył prawdziwy koszmar. Kacper, który wymagał specjalistycznej opieki, był zamykany na kilka dni bez jedzenia i picia.

Matka chłopca pozostawiała go samego na długie okresy, czasami na kilka dni. W tym czasie chłopiec był pozbawiony nie tylko jedzenia i picia, ale także opieki medycznej, której tak bardzo potrzebował. Przez ten czas Marzena K. okłamywała rodzinę. Kobieta powtarzała im, że Kacper nadal przebywa w ośrodku.

Dziadek Kacpra był w szoku

Prawda wyszła na jaw dopiero wtedy, gdy dziadek chłopca, zaniepokojony brakiem kontaktu, poprosił matkę, by przywiozła wnuka na spotkanie. Gdy zobaczył Kacpra, doznał szoku. Nastolatek był skrajnie wychudzony i wycieńczony.

W miarę rozwoju śledztwa okazało się, że to pieniądze kierowały matką Kacpra. Jak ustalił „Fakt”, kobieta prawdopodobnie nie chciała płacić 600 zł miesięcznie za wyżywienie syna w placówce. To właśnie z tego powodu postanowiła przenieść go do mieszkania. Stan Kacpra był na tyle poważny, że po interwencji został on natychmiast przewieziony do warszawskiego szpitala. Obecnie jego stan zaczyna się stabilizować, ale droga do pełnego powrotu do zdrowia będzie jeszcze długa.

To szczególne okrucieństwo

Po ujawnieniu tragicznej sytuacji Marzena K. została zatrzymana przez policję. Kobieta usłyszała zarzuty znęcania się psychicznego i fizycznego nad swoim niepełnosprawnym synem ze szczególnym okrucieństwem. Dodatkowo oskarżono ją o narażenie Kacpra na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Ostrołęce sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu kobiety na trzy miesiące. Marzena K. nie przyznaje się do winy, choć dowody są jednoznaczne. Grozi jej nawet 10 lat więzienia.

Źródło: Fakt

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama