Reklama

Dziewczyny,

Reklama

Piszę do Was, bo chciałabym, żeby dowiedziały się o tym wszystkie mamy. Te, które jeszcze się wahają, i te, które z różnych powodów uznały, że nie zaszczepią swoich dzieci na ospę. Piszę, bo widziałam na własne oczy, ile może kosztować taka decyzja.

Karolina zignorowała zalecenia lekarzy

Mam trzyletniego synka. Oboje z mężem szczepimy go zgodnie z kalendarzem, ale moja bliska przyjaciółka podjęła inną decyzję. Kiedy urodziła się Kornelka, Karolina sama wybierała szczepienia.

Przyjaciółka była mądrzejsza od wszystkich

Kornelia jest prawie w tym samym wieku co mój synek, ale Karolina od początku powtarzała, że nie będzie szczepić małej na ospę. Uważała, że to niepotrzebne, bo „wszystkie dzieci to miały i przeżyły”. Czasem próbowałam podsunąć jej informacje, delikatnie zasugerować, że może jednak warto. Ale zawsze kończyło się na tym samym. Twierdziła, że przesadzam, bo ospa to przecież tylko krostki.

Kornelia ciężko chorowała

Aż pewnego dnia zadzwoniła do mnie roztrzęsiona i zapłakana. Jej mała miała ospę. Nie taką z kilkoma krostkami, ale taką, która zmienia dom w pole walki. Dziewczynka miała wysoką gorączkę, drapała się do krwi i płakała, bo nie mogła spać. Karolina spała po godzinie na dobę, próbując powstrzymywać córkę przed rozdrapywaniem ran. Zakładała jej rękawiczki, owijała w bandaże, smarowała maściami, chłodziła ciało. Ale to wszystko było za mało. Krosty pękały, goiły się źle, wdały się zakażenia.

To nie były tylko krostki. Mała ma straszne ślady

Po wszystkim zostały blizny. Na szyi i rączkach. Mimo że czas mija, a skóra dzieci podobno się regeneruje, te ślady nie znikają. Każde spojrzenie na Kornelkę przypomina Karolinie, że mogła temu zapobiec. Ostatnio wpadły do nas na chwilę. W pewnym momencie mój synek zapytał małą, co ma na twarzy. Karolina momentalnie zesztywniała.

Czy blizny znikną? Nie wiemy

Karolina nie ukrywa, że teraz żałuje swojej decyzji. Przyznaje, że gdyby mogła cofnąć czas, zaszczepiłaby córeczkę od razu. Ale nie może. I żyje z poczuciem winy. Widziałam, jak w pracy szuka kremów, maści, zabiegów. Jak wpisuje w internecie hasła: „usuwanie blizn u dziecka”.

Serce matki zawsze cierpi z chorym dzieckiem

Dlatego proszę, apeluję, błagam. Nie słuchajcie tych wszystkich „porad” o „naturalnej odporności” i „przechorowaniu dla świętego spokoju”. Spokój jest wtedy, kiedy patrzycie na swoje dziecko i wiecie, że zrobiliście wszystko, by je ochronić.

Blizny na ciele to jedno, ale te w sercu matki są jeszcze gorsze.

Marta

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama