Reklama

W naszej rodzinie nie jest tajemnicą, że mój szwagier pije. Tylko jemu się wydaje, że to skutecznie ukrywa. Kamil jest bowiem ukrytym alkoholikiem. Na przyjęciach rodzinnych trzyma fason i nie tknie wódki ani nawet piwa, wiedząc doskonale, że inaczej „popłynie” i wszystko się wyda.

Reklama

Jest więc wtedy pierwszym orędownikiem trzeźwości, głoszącym wszem i wobec, że alkohol to zło, którego należy się wystrzegać. Poucza wszystkich, że powinni ograniczać picie dla swojego dobra i nie widzi zupełnie, jak bardzo to wszystkich bawi. Kiedyś wuj Krzysztof w końcu go wyśmiał, mówiąc:

– Chłopie, wszyscy wiemy, że zaglądasz do kieliszka! – od tej pory szwagier się do niego nie odzywa.

Ja do tej pory trzymałam buzię na kłódkę

Nie chciałam robić problemów mojej siostrze. Wiadomo, przecież, że to na niej głównie skupiłby się gniew szwagra, gdybym mu zaczęła przygadywać z tym piciem. Zresztą, czy miałam prawo go krytykować, podczas kiedy moja siostra wcale nie reagowała na to, że w jej domu wódka leje się strumieniami?

Nie rozumiem postawy Agnieszki. Nie wiem, dlaczego za wszelką cenę ukrywała alkoholizm męża, bo przecież chyba nie sądziła naiwnie, tak jak on, że nikt o tym nie wie. Mimo to szła w zaparte i chociaż doskonale wiedziałam, że nie przyjedzie do mnie na grilla, bo Kamil zapił, to uparcie mi wmawiała, że jej mąż ma kłopoty żołądkowe i tylko dlatego się nie pojawią.

– Zostaw go i przyjedź sama – mówiłam wtedy, ale to nie wchodziło w grę. Agnieszka, niczym ta dobra gejsza czuwała przy Kamilu i była na każde jego zawołanie.

– Ty nie rozumiesz… Ja po prostu chcę mieć spokój w domu! – powiedziała mi, kiedy jej pewnego dnia wytknęłam, że swoim postępowaniem jeszcze utwierdza męża w piciu.

Bo może gdyby mu się postawiła i stwierdziła, że odejdzie, jeśli on nie zacznie się leczyć, toby się opamiętał? Czułam, że gdzieś w głębi serca bowiem mój szwagier kochał moją siostrę, i łudziłam się nadzieją, że nie będzie chciał jej stracić. Agnieszka jednak wolała nic nie robić oprócz tego, że kryła Kamila na każdym kroku.

Nie mam pojęcia, czy jej było tak wygodnej, czy jednak obawiała się, że jego miłość do wódki przeważy nad miłością do niej i wolała siedzieć cicho…

Trwała w tym zakłamaniu na własne nieszczęście

Kiedy Agnieszka, pięć lat po ślubie, zaszła w długo oczekiwaną ciążę, oboje byli z tego powodu bardzo szczęśliwi. Wydawało się nawet przez moment, że może Kamil przestanie pić, dla dobra dziecka...? Przez wiele tygodni nie wypił bowiem ani kropli, a moja siostra chwaliła się z radosnymi błyskami w oczach, że mąż dba o nią niczym zawodowa niańka.

– Nawet plecy mi myje w kąpieli, wyobrażasz to sobie? – świergotała.

Niestety, powoli radość w jej oczach gasła, ustępując zwyczajnemu zobojętnieniu, po czym poznałam, że mój szwagier wrócił do swoich dawnych zwyczajów. Butelka stała się na powrót jego ulubionym cichym kompanem na popołudnia i wieczory. I tym razem już naprawdę zbierałam się w sobie, aby z nim na poważnie porozmawiać.

Czułam, że muszę i, że mam do tego pełne prawo! Poprosili mnie przecież, bym była matką chrzestną ich dziecka, a maleństwo powinno wychowywać się w normalnej rodzinie, a nie patologicznej.

Przygotowywałam się do rozmowy, układając w myślach argumenty, ale kilka razy stchórzyłam.

Wiedziałam, że nie będzie łatwo dyskutować z pijakiem

Bałam się, że mnie źle potraktuje i chwilami pytałam samą siebie, czy na pewno jest mi potrzebne takie doświadczenie. Dzisiaj nie potrafię odżałować, że nie wzięłam się w garść i nie porozmawiałam z Kamilem.

Wiem, że z tego powodu jestem w jakiejś części odpowiedzialna za ten wypadek, który się wydarzył. Ale głównym winowajcą jest oczywiście mój szwagier. To on bowiem nie pomógł mojej siostrze, gdy go potrzebowała, bo był za bardzo pijany.

Agnieszka tamtego wieczoru poprosiła męża, aby wniósł jej pranie na strych, bo chciała je rozwieść, ale ten kazał jej iść do diabła. Wzięła więc ciężką miskę sama i zaczęła ją wnosić po schodach. Niestety, zakręciło jej się w głowie i spadła, tłukąc się boleśnie. Straciła przytomność, a kiedy ją odzyskała, poczuła, że boli ją brzuch i wiedziała, że coś się dzieje z jej nienarodzonym dzieckiem.

Wołała męża, ale ten nie przyszedł, zamroczony alkoholem

Może już wtedy nawet spał pijackim snem nie sprawdziwszy, co się stało z jego żoną, dlaczego jej nie ma w łóżku. Moja siostra na skutek upadku straciła dziecko. Teraz jest w ciężkiej depresji, a ja razem z nią. Obwiniam szwagra o pijacką bezduszność, ale i obwiniam siebie, że wcześniej nie reagowałam. Może gdybym głośno mówiła, że wszyscy wiedzą o jego piciu, Kamil by się opamiętał?

Olga, lat 29

Czytaj także:

Reklama
  • „Marzyłam o drugim wnuku, ale nie sądziłam, że już go mam. Córka ukryła, że urodziła bliźniaki i jednego oddała do adopcji”
  • „Syn mając 17 lat zaliczył >>wpadkę
  • „Mój synek nie może spać, odkąd mąż zaprowadził go do trumny dziadka. Czy dziecko powinno oglądać takie rzeczy?”
Reklama
Reklama
Reklama