Reklama

Redakcjo,

Reklama

Chciałabym opowiedzieć o mojej rodzinie i wakacjach all inclusive. Od razu powiem, że jest to połączenie wybuchowe. Chyba już nigdy nie zdecyduje się na taki wypoczynek. Niestety z zazdrością muszę obserwować, jak moje koleżanki regularnie wyjeżdżają na te wakacje. Ale one mogą cieszyć się beztroskim czasem na plaży i przy basenie. Ja natomiast, po kilku takich wyjazdach z moimi dziećmi, doszłam do wniosku, że szkoda mi na to pieniędzy. Taki urlop, to dla mnie nie są wakacje.

Wracam wymęczona – czy tylko ja tak mam?

Nie chcę narzekać, ale już lot samolotem z dziećmi to duże wyzwanie. Zawsze się spóźniamy, więc już w drodze na lotnisku kłócę się z mężem. Czy wy też tak macie? No pośpiech nam nie służy. W hotelu też zawsze musieliśmy być gdzieś na czas. Na takich wyjazdach grafik atrakcji jest strasznie napięty. Zdarzało się, że po urlopie wracałam jeszcze bardziej wymęczona. A przecież nie jedziemy tam za darmo, ja nawet na spa nie miałam czasu!

W każdym hotelu ciągle to samo

W każdym hotelu byłam zmęczona niekończącym się atrakcjami i wakacyjnym tłumem. W końcu od samego rana do późnego wieczora jesteśmy bombardowani animacjami i muzyką, które teoretycznie mają umilić nam czas. Czy byliśmy w Grecji, czy w Turcji, to nie miało znaczenia, bo zawsze było tak samo. W praktyce kończy się to bieganiną od jednej atrakcji do drugiej, bez chwili wytchnienia. A na plaży, przy basenie, w restauracjach - wszędzie tłumy ludzi. Często brakuje miejsca nie tylko na leżakach, ale też na spokojny relaks. Ten hałas i chaos skutecznie odbierają mi radość z wakacji. Kobiety, nie wiem jak wy dajecie rade!

Moje dzieci są rozdrażnione

Nie mogę nie wspomnieć o zachowaniu moich dzieci, które w hotelu są zmęczone ciągłym wyborem i nadmiarem bodźców. Zamiast cieszyć się wakacjami, stają się rozdrażnione i kapryśne. Każdego dnia muszę zmagać się z ich narzekaniami i kłótniami o to, na jaką atrakcję iść, co zjeść, gdzie się bawić. Zamiast odpoczywać, czuję się jak mediator w niekończących się sporach. A potem na koniec dnia, jeszcze trzeba ich jakoś uspokoić, żeby zasnęli. Oj to nie jest łatwe zadanie.

Marzę o spokojnym wyjeździe

Często marzę o spokojnym wyjeździe, gdzie moglibyśmy razem cieszyć się prostymi rzeczami, bez presji i nadmiaru bodźców. To chyba z moimi dziećmi coś jest nie tak, a może ze mną? Zazdroszczę koleżankom, że potrafią znaleźć balans na takich wakacjach. Ja do hotelu z all inclusive wrócę, gdy moje dzieciaki pójdą na studia. Czy wy też macie podobne uczucia?

Udanych urlopów Wam życzę,

Agata


Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama