„Moje wnuki nie dostaną ode mnie ani złotówki – nie jestem bankomatem ani służbą. Mam jeszcze 1 powód” [LIST DO REDAKCJI]
Ktoś mógłby pomyśleć, że nie kocham swoich wnucząt. To absolutna nieprawda. Kocham je nad życie, daję z siebie wszystko – oprócz pieniędzy.
- redakcja mamotoja.pl
Piszę ten list z nadzieją, że może jakiś dziadek lub babcia pójdzie po rozum do głowy i przestanie dawać się wykorzystywać. A przede wszystkim – psuć swoje wnuczęta.
Babcia to nie bankomat
Droga Redakcjo, ja też, podobnie jak moje koleżanki, oszalałam na punkcie swojej pierwszej, a potem drugiej wnuczki. To najsłodsze dzieci na świecie i nieba bym im przychyliła. Od początku jednak staram się wyznaczać granice i szanować granice mojej córki, a ich mamy. To bardzo ważne dla mnie i dla niej.
Nie wtrącam się, nie kupuję ciuszków i nie wpadam bez zapowiedzi z garem zupy. Nie rozumiem, jak tak można. Po pierwsze, to życie i dzieci mojej córki, nie moje. Po drugie, nie mam zamiaru urabiać się po pachy przy jej dzieciach. Swoje już odchowałam, teraz jej kolej.
Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie mam do córki żadnych pretensji ani nie chcę, żeby było jej ciężko. Po prostu się nie narzucam i ona to docenia. Jak ma problem, to mnie pyta albo prosi o przysługę i wszyscy są zadowoleni.
Jednej rzeczy jednak nigdy nie zrobię – nie będę dawać wnukom pieniędzy. Z dwóch powodów: to moje pieniądze, na których mi zależy, bo za nie żyję na zadowalającym poziomie. Pracowałam na to całe życie. Po drugie uważam, że za utrzymanie dzieci odpowiedzialni są rodzice, nie dziadkowie. Dzieci też od małego muszą znać wartość pieniądza, a nie dostawać za friko. To by je rozpuściło, znam takie przypadki z najbliższego otoczenia.
W sumie jest jeszcze trzeci powód, może najważniejszy – szacunek do mojego dziecka. Pozwalam córce żyć, samodzielnie i odpowiedzialnie.
I szczerze mówiąc, nie spodziewam się, żeby moje wnuki kiedykolwiek poprosiły mnie o pieniądze. Moja córka dobrze je wychowuje.
Tak więc, drodzy dziadkowie i babcie, opamiętajcie się. Żyjcie wreszcie własnym życiem, spełniajcie marzenia. Wasze dzieci i wnuki poradzą sobie bez waszej pomocy. Naprawdę nikomu nie jest potrzebna zgorzkniała i sfrustrowana babcia, która całe życie poświęca się dla innych. Dajcie dobry przykład.
Basia
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- "Z dobrej woli pomogłam synowi przy wychowaniu wnuka. Z czasem stałam się ich służbą, a oni zaczęli mnie wyśmiewać"
- "Mąż w ogóle nie pomaga mi w domu. Ten egoista twierdzi, że on pracuje, to wszystko mu się należy"
- "Dzięki 500 plus mogę nie pracować i być z dzieckiem. To najlepsze dla jego rozwoju"