Jestem najszczęśliwszą osiemnastoletnią dziewczyną na świecie! Mam kochających rodziców, dom..., a także wspaniałego męża i roczną córeczkę! – opowiada Daria Dawiec, mama Lenki.

Reklama

Chodziłam do pierwszej klasy liceum i byłam zwykłą rozemocjonowaną nastolatką: jak mogłam, to imprezowałam, czasami kłóciłam się z rodzicami i byłam przekonana, że w najbliższej przyszłości podbiję świat... O ciąży dowiedziałam się dopiero, gdy byłam w 3. miesiącu. Jakim cudem nie domyśliłam się jej wcześniej? Otóż miałam dość regularne plamienia, które po prostu uznawałam za okres.

Kiedy jednak lekarka powiedziała mi o dziecku, mój świat się zawalił, jakby wszystko rozpadło się na maleńkie kawałeczki. Nie wyobrażałam sobie swojego dalszego życia. Co ze szkołą, z marzeniami? Widziałam łzy w oczach mamy, ale gdy wróciłyśmy do domu, przytuliła mnie i powiedziała, że damy sobie radę. Tato zaczął krzyczeć, ale po chwili przeprosił i również pocieszał. A mój chłopak, Wojtek? Ucieszył się i powiedział, że oczywiście będzie z nami i nigdy nas nie zostawi.
Przeczytaj też o nastoletnich mamach - bohaterkach Teen Mom Poland, programu MTV

Już cię kocham!

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam na USG małą istotkę, którą miałam pod sercem, od razu ją pokochałam. Pomyślałam: DAM RADĘ! Już w tym momencie zrozumiałam, że będę gotowa zrobić dla niej wszystko i zawsze! Potem były te najbardziej niezwykłe momenty: poczułam pierwsze ruchy dziecka, kopniaki... Moja miłość rosła z dnia na dzień, razem z moim maleństwem!

Wszyscy się odwrócili

Mijały miesiące. Z pozoru nic wielkiego się nie działo. Ale mieszkamy w małej wiosce, więc w końcu plotki całkiem szybko się rozniosły. Kiedy tylko gdzieś szłam, czułam czyjś wzrok na swoim brzuchu. Wielokrotnie słyszałam od „życzliwych”, że ja i Wojtek na pewno nie damy sobie rady z wychowywaniem małego dziecka, że już nie skończę szkoły, że nie wrócę do swojej wagi sprzed ciąży, a nasz związek na pewno długo nie potrwa...
Starałam się co prawda, jak każda rozsądna osoba, tym nie przejmować, ale te słowa tak bardzo bolały... W końcu odwrócili się ode mnie niemal wszyscy moi znajomi, została mi jedna jedyna przyjaciółka. Zaczęłam wtedy doceniać rodziców. Są cudowni i wiem, że zawsze mogę na nich liczyć!

Zobacz także

Chłopiec czy dziewczynka?

Na szczęście ciąża przebiegała prawidłowo, a ja czułam się świetnie. Dokuczała mi jedynie zgaga. Bardzo chcieliśmy poznać płeć naszego dziecka, lecz nic z tego: podczas każdego badania USG słyszeliśmy inną odpowiedź – raz chłopiec, innym razem dziewczynka. Przygotowaliśmy się więc na niespodziankę.

Sprawdź 6 sposobów na poznanie płci dziecka.

Witaj, mój skarbie!

Pierwszego października ubiegłego roku równo o godzinie 13.00 usłyszeliśmy płacz, a w chwilę potem słowa: „To DZIEWCZYNKA!”. Nie potrafię opisać, co czułam, gdy położono mi ją na piersi. Wiem tylko, że od razu ją tak bardzo pokochałam i wiedziałam, że łączy nas silna więź. Więź matki z córką. Na porodówce byli przy mnie mama i dumny tatuś, który przecinał pępowinę. Na korytarzu czekała druga babcia. A sam poród trwał zaledwie dwie godziny! Położne i pielęgniarki chwaliły mnie, że jestem bardzo dzielna i że mimo młodego wieku świetnie dałam sobie radę!

Trudne początki macierzyństwa

Po trzech dniach wyszliśmy ze szpitala z naszą kruszynką i... powiem szczerze: ten pierwszy wspólny miesiąc był tragiczny. Lenka miała straszne kolki i ciągle płakała. Gdyby nie pomoc rodziców, nie wiem, co by z nami było. Nie umiałam się odnaleźć w nowej sytuacji. Kiedy mała płakała z bólu, ja płakałam razem z nią z bezsilności. Na szczęście pierwszy miesiąc zleciał całkiem szybko, a później było już tylko lepiej.

Jestem szczęśliwą mamą

Lenka jest niesamowicie rozpieszczana, i to przez każdego. Kocha ją jej 18-letnia mama, 22-letni tata, 36-letnia babcia, 38-letni dziadek i 47-letnia druga babcia. Pokazałam wszystkim, że potrafię stanąć na wysokości zadania, że młoda mama nie jest wcale gorsza! Nie imprezuję i wcale mi tego nie brakuje. Nie lubię zostawiać mojego szkraba! Chodzę do drugiej klasy liceum (uczę się zaocznie) i wcale nie jestem w ogonie. Wróciłam również do wagi sprzed ciąży.

Wydoroślałam, mam inne priorytety, doceniłam rodziców i zdrowie! Nadal mam marzenia i plany. Chcę studiować kosmetologię lub prawo, znaleźć dobrą pracę. Wiem, że będzie ciężko, że przytrafi się nam jeszcze wiele problemów, ale równocześnie wiem, że nam się uda. Mam dla kogo żyć, dla kogo się starać! Dziecko to najpiękniejsze, co mogło mi się przytrafić! Młode mamy, nie poddawajcie się, nie załamujcie!

PS Niedawno patrzyłam na Lenkę w pięknej sukience na naszym ślubie. Nigdy nie zapomnę tego pięknego widoku!

Reklama

Młodziutkie mamy - gorsze? NIE! - dołącz do dyskusji na FORUM.

Reklama
Reklama
Reklama