Reklama

Dramat rozegrał się w ostatni poniedziałek (16 października) w szkockiej wiosce Highlands. Tuż po tym, jak niemowlę wpadło do jeziora, ludzie rzucili się na ratunek. Ktoś wezwał też pogotowie.

Reklama

Pusty wózek niemowlęcy

Jednym ze świadków tragedii była 20-letnia dziewczyna, która idąc do pracy, zobaczyła zamieszanie na brzegu jeziora i pusty, dziecięcy wózek. Pierwsze, co pomyślała, słysząc płacz i krzyki, to: „O, nie… Żeby to tylko nie było dziecko”. Niestety, chwilę później widziała, jak z wody wychodzi dorosła osoba z niemowlęciem na rękach…

Chłopca nie udało się uratować

Mimo że maleństwo chwilę potem znalazło się na pokładzie śmigłowca medycznego – lekarze w szpitalu mogli jedynie stwierdzić zgon chłopca.

Szczegóły okoliczności, w jakich doszło do tragedii, nie są jeszcze znane. Wiadomo, że maluszek mieszkał z rodziną w wiosce, gdzie to wszystko się stało. I że według policjantów nic nie wskazuje na to, że ktokolwiek (pośrednio lub bezpośrednio) mógł przyczynić się do jego śmierci. Choć trudno sobie to wyobrazić – według oficjalnego komunikatu śmierć niemowlęcia nastąpiła w wyniku nieszczęśliwego wypadku…

Źródło: The Mirror, Daily Mail, The London Economic

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama