Reklama

W pożarze zginęła 55-letnia kobieta, 61-letni mężczyzna, a także dwójka ich dzieci w wieku 9 i 14 lat. Z najnowszych ustaleń wynika, że do pożaru nie doszło przez przypadek. 61-latek w chwili śmierci miał na swojej głowie nałożony worek – ten sam materiał znaleziono na twarzy 9-letniego syna pary. Na ten moment śledczy nie wykluczyli rozszerzonego samobójstwa ani udziału osób trzecich.

Reklama

Pożar był spowodowany celowym podpaleniem

„Ktoś rozlał w różnych miejscach domu łatwopalną ciecz. Prawdopodobnie była to benzyna – będziemy to jeszcze badać. Wiemy, że nie użyto mechanizmu czasowego lub zdalnego” – powiedział prokurator Łukasz Wawrzyniak w rozmowie z PAP.

Wyniki sekcji zwłok 9-latka

Śledczy przekazali wyniki badań najmłodszej ofiary. Chłopiec zmarł w wyniku obrażeń czaszkowo-mózgowych. Zostały one spowodowane licznymi ciosami zadawanymi w obrębie głowy i twarzy. „Najważniejsze jest ustalenie przyczyny zgonu matki i dzieci: czy było to działanie mechaniczne, zadawanie ciosów i obrażenia wewnętrzne, czy też to była kwestia tlenku węgla. Musimy też ostatecznie ustalić, w jaki sposób doszło do śmierci ojca” – wyznał Warzywniak.

Źródło: Gazeta.pl

Piszemy także o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama