Reklama

W tej decyzji pomógł im los. Fraser i Rachael po ślubie kupili dom. Taki z dostępem do sieci elektrycznej i wodociągowej, tylko że do remontu. Wtedy okazało się, że bank odmówił im kredytu na remont. Postanowili więc, że postawią domek holenderski na działce leśnej, której Fraser już wcześniej był właścicielem. I tak się zaczęło…

Reklama

Nauczycielka i specjalista od chorób drzew wybrali życie poza siecią

Rachel pracowała jako nauczycielka, a Fraser jako specjalista zajmujący się „leczeniem” chorych drzew. Mimo że pracowali naprawdę dużo, bank nie widział w nich godnych zaufania kredytobiorców. Mogli sprzedać leśną działkę i uprzeć się przy remoncie domu, ale… postanowili sprzedać dom. A w lesie postawili prosty holenderski domek i zamieszkali w nim. Mimo trudu, który wiązał się z przystosowaniem siedliska do swych potrzeb, szybko okazało się, że takie życie bardzo im się podoba.

Dziś mają dwoje dzieci i psa. Własny prąd, wodę, uprawę własnych warzyw i owoców. I pewność, że wiodą dobre życie.

Dzieciństwo pełne przygód i kontaktu z naturą

Rachel i Fraser zapewniają, że dokonali świadomego wyboru. Również, jeśli chodzi o wychowanie dzieci w stylu off grid.

„Chcieliśmy zapewnić im dzieciństwo pełne przygód i bliskiego kontaktu z naturą. Chcieliśmy pielęgnować w nich takie ważne cechy jak: ciekawość, pewność siebie, odporność, życzliwość i zadowolenie. Wierzymy, że życie poza siecią pomaga w autentycznym rozwoju tych cech” – uważa Rachel.

Jej dzieci dużo lepiej niż ich rówieśnicy wiedzą, kiedy i jak zmieniają się pory roku – w końcu przebywają na świeżym powietrzu niemal non stop. Drzemki zimą na mrozie nie są dla nich niczym nowym. Podobnie jak to, że kolce leśnych jeżyn potrafią zranić. Znają smak warzyw, owoców i ziół wyhodowanych we własnym ogrodzie. Potrafią rozpoznawać mnóstwo gatunków roślin i zwierząt. Rodzice wiele czasu poświęcają też na to, by uświadomić im, jak ważne jest ich bezpieczeństwo. Jak groźny potrafi być ogień czy woda w jeziorze.

„To, czego nie można kupić, jest najcenniejsze” czy płacą zbyt dużą cenę?

Fraser i Rachel dzielą się obrazkami ze swego życia, prowadząc kanał na You Tube. Internauci, którzy oglądają Family off Gridd, mają na ten temat różne zdania. Większość osób ceni szczerość, z jaką pokazują nie tylko jasne, ale i ciemne strony życia jako samowystarczalna rodzina. Awarie generatora prądu i niskie temperatury zimą potrafią sprawić, że samowystarczalność czasem męczy. Mimo to nie planują powrotu do sieci. A internauci serdecznie im tego gratulują. Jedna z obserwujących ich osób napisała:

„Najcenniejsze jest to, czego nie można kupić. Nie ma nic piękniejszego niż natura i doświadczenia. Dobrze wiedzieć, że wasze dzieci jedzą prawdziwe, zdrowe jedzenie i nie rosną na McNuggetsach. Świetnie sobie radzicie”.

Źródło: YT/Family off Gridd

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama