Nie mogę pozbierać się po poronieniu
Adobe Stock, Photographee.eu
Newsy

„Od lat nie mogę pozbierać się po poronieniu. Wybierałam już ubranka i wyobrażałam sobie, jaką będę mamą”

„Dzisiaj na samo wspomnienie mojej ukochanej maleńkiej istotki łzy cisną mi się do oczu. Nie zapomniałam o niej i nigdy nie zapomnę. Często o niej myślę, choć minęło już 7 lat”.

Moim życiem zawsze rządził przypadek. Najlepszą szkolną koleżanką stała się ta, która usiadła obok mnie, bo nigdzie indziej nie było już miejsca.

– Wolne? – zapytała po prostu śliczna blondynka z ogromnymi niebieskimi oczami.

A ja w odpowiedzi pokiwałam twierdząco głową. I Zosia zajęła krzesełko obok mnie.

Na całe osiem lat szkoły podstawowej

Potem nasze drogi na moment się rozeszły, bo ja poszłam do zawodówki, a ona do ogólniaka. Nie przeszkadzało nam to jednak w spotykaniu się popołudniami, po lekcjach. Wymieniałyśmy się wrażeniami, ona opowiadała, kogo poznała i jak jej serce chciało wyskoczyć z piersi na widok tego czy innego szkolnego przystojniaka.

Nie znałam tego uczucia. Nigdy nic nie cieszyło mnie do tego stopnia, bym skakała z radości. Gdy inni pytali mnie, czy mam chłopaka, odpowiadałam zgodnie z prawdą, że mam. I wzruszałam ramionami w odpowiedzi na pytania, czy to poważna sprawa.

– Czy ja wiem… – nie mogłam się zdecydować, co odpowiedzieć na pytania koleżanek. – Chyba nie do końca… Nie czuję motyli w brzuchu, jak to zwykle się określa. Nie chce mi się krzyczeć na całe gardło, że kocham, że jestem taka szczęśliwa.
– Rozumiemy – śmiały się dziewczyny.

Ale czy naprawdę rozumiały? Wątpię

Przez zawodówkę się prześlizgnęłam. Chciałam być fryzjerką. Udało się, choć jakichś oszałamiających wyników w nauce nie miałam. Zresztą nie było się czym chwalić, w końcu to tylko zawodówka. Pogarda wielu z tych, którzy chodzili do ogólniaka, była czasem nie do zniesienia. Dlatego postanowiłam uczyć się dalej w zaocznym liceum.

Z perspektywy czasu, wydaje mi się, że była to najmądrzejsza z moich decyzji. Pracowałam już jako pomoc fryzjerska w niewielkim zakładzie, a popołudniami zdobywałam wiedzę. Taka forma nauki bardzo mi się podobała. Ogólniak ukończyłam z dobrymi ocenami i mogłam się pochwalić zdaną maturą.

Większych aspiracji nie miałam

Ważniejsze było dla mnie strzyżenie, czesanie i farbowanie klientek. Od mojej niezwykle wyrozumiałej szefowej nauczyłam się zawodu. To była najlepsza lekcja, bo uczyłam się fachu w praktyce, a nie w teorii. Fryzjerstwo było jedynym zajęciem, które naprawdę kochałam. Już jako dziecko bawiłam się, czesząc lalki, obcinając im włosy, doczepiając jednej kosmyki włosów drugiej.

– Tośka, coś ty zrobiła z tą lalką! – mama załamywała ręce zrozpaczona.

Z czasem jednak zaczęła być ze mnie dumna. Zauważyła bowiem, że naprawdę jestem dobra w tym, co robię. Dziś mam własny zakład fryzjerski, zwany oczywiście salonem, bo tak jest teraz modnie. Czasem wpada do niego Zosia, koleżanka ze szkolnej ławki, ta pierwsza i najlepsza. Nasza przyjaźń, choć niby z przypadku, przetrwała wiele lat.

To Zosia wspierała mnie, gdy zmarł mój mąż, to ona wierzyła w mój talent do czesania, to ona nigdy mnie nie zawiodła.

Ona miała idealne życie

Przynajmniej tak to wyglądało z boku. Piękny, ogromny dom, wspaniały, wyrozumiały mąż, śliczna córeczka… A jednak w pewnym momencie wszystko posypało się jak domek z kart. Wtedy to ja ją wspierałam.

Choroba córeczki była dla mojej przyjaciółki strasznym ciosem. Jej małżeństwo nie przetrwało tej najtrudniejszej z prób. Byłam wtedy przy niej. Tłumaczyłam, że da sobie radę, że jest przecież silna. Dzisiaj Zosia stoi mocno na nogach, jej córka wraca do zdrowia. A ja?

Dalej prześlizguję się przez życie. Mąż? Kochałam go, niestety, zginął tak wcześnie, że nie zdążyłam nawet dobrze go poznać.

Mieliśmy mieć dziecko, ale poroniłam

Długo nie mogłam się z tego otrząsnąć. Chyba trudniej mi było się pogodzić ze stratą córeczki niż ze śmiercią męża. Czułam, że to była dziewczynka, rozmawiałam z nią. Kochałam ją najbardziej na świecie. To było to. Pierwszy raz w życiu czułam prawdziwą radość.

Mogłabym skakać pod niebo ze szczęścia. A później niewyobrażalna rozpacz, gdy już jej nie było. Tak po prostu. Wyjęli ją ze mnie i zostawili mnie samą sobie. Nikt ze mną nie porozmawiał. Nie mówili, że straciłam dziecko, że wszystko będzie dobrze.

Mówili „płód” o mojej kruszynce. I że jeszcze będę miała dzieci. Z kim? Skoro mój mąż zmarł przed miesiącem? Niespodziewanie, nagle...

– Do cholery! Mam dopiero 26 lat, dlaczego mi się to wszystko przytrafiło? – krzyczałam prosto w twarz przyjaciółce, matce, siostrze. – Dlaczego?!

Moja mama tylko wznosiła oczy ku niebu i modliła się, żebyśmy wszyscy jakoś przez to przeszli. Jakoś? Wszyscy?

To nie ona, lecz ja straciłam wszystko

Szansę na normalne, szczęśliwe życie, męża i dziecko… Dzisiaj na samo wspomnienie mojej ukochanej maleńkiej istotki łzy cisną mi się do oczu. Nie zapomniałam o niej i nigdy nie zapomnę. Często o niej myślę, choć minęło już siedem lat. Szmat czasu, ale ja dalej pamiętam.

Pamiętam swoje zdziwienie, gdy okazało się, że jestem w ciąży, a także obawę, czy sobie poradzę. I radosne podniecenie Mateusza, nad którym w ogóle nie panował.

Będziemy rodzicami, Tosiu! Czyż to nie wspaniałe? – mówił z egzaltacją.

On się naprawdę cieszył, ja musiałam się oswoić z tym wszystkim. Trochę to trwało. Ale już za moment biegałam, mierzyłam, liczyłam. Urządzałam w myślach jej pokoik. Naszej małej Basi. Która miałaby oczy Mateusza, jego radość życia, entuzjazm, ale moje ciemne włosy i skłonność do nostalgii.

Ubierałabym ją w sukieneczki i tłumaczyła świat

Opowiadałabym o nim. O tym, dlaczego trawa jest zielona, a niebo niebieskie, skąd bierze się deszcz. Byłabym cierpliwa i starałabym się z całych sił być dobrą mamą.

– A dlaczego trawa jest zielona? – słyszę nagle i otrząsam się z zadumy.

Obok mnie stoi mała dziewczynka. Mniej więcej tyle lat miałaby dzisiaj moja Basia. To pierwsze, o czym pomyślałam, przyglądając się jej z zaciekawieniem. Rozglądam się dokoła. Dlaczego jest tutaj sama?

– Bo że niebo jest niebieskie, to chyba wiem. Niebo – niebieskie, ale trawa – trawiasta powinna być, prawda? – mała nie daje za wygraną, choć ja dalej milczę. – Moja mama tam jest. Poszła do aniołków – dodaje dziewczynka ze smutkiem.
– Moja córeczka też – nie wierzę, że to mówię.

A jednak…

– Może moja mama opiekuje się twoją córeczką? – pyta dziewczynka.
– Na pewno… – mówię, ocierając ukradkiem łzy.
– Jak masz na imię? Ja – Zuzia – dziewczynka bierze mnie za rękę. – Chodź, usiądziemy na ławeczce.

Idę z nią.

Rączka dziewczynki jest taka ciepła, miła

Przyjemne uczucie... Przez moment wyobrażam sobie, że to moje dziecko… Z zamyślenia wybija mnie ostry męski głos.

– Zuza! Szukam cię po całym parku! Prosiłem, żebyś się nie oddalała, wiesz, że musiałem posprzątać po Łapie. Najadłem się przez ciebie strachu – mężczyzna uśmiecha się z ulgą, widząc córkę na ławce.

Podbiega wraz z psem do nas.

– To mój tata. Zawsze się przejmuje na zapas – śmieje się mała.
– Ma rację, Zuziu. Nie wolno oddalać się od rodziców, bo mogłoby stać się coś złego.
Wiem, wiem, ale byłaś taka smutna. Chciałam cię pocieszyć. I zobacz, teraz jesteś radośniejsza! To dzięki mnie. – mówi z dumą dziewczynka.
– Bardzo panią przepraszam. Zuzia stale zaczepia obcych. Szuka mi żony – śmieje się ojciec małej. – Jestem Dominik Nawrot.
– A ja Zuzia Nawrot – dopowiada dziewczynka.
– A ja… Tosia Figurska, bardzo mi miło – mówię.

Czuję coś dziwnego, gdy patrzę w oczy mężczyzny. Coś jakby motyle w brzuchu...? Sama nie wiem. Czy to jest radość? A może miłość? Od pierwszego wejrzenia? Zwariowałam chyba! W moim wieku? Nie jestem już przecież nastolatką, nie mam piętnastu lat, by zakochiwać się w kimś, kogo w ogóle nie znam. O kim nic nie wiem.

A jednak, kiedy spoglądam w oczy tego mężczyzny, kiedy widzę, z jaką czułością patrzy na swoje dziecko, wierzę, że mogłabym, że chciałabym… Że jeszcze mam szansę.

Antonina, lat 33

Czytaj także:

  • „Marzyłam o drugim wnuku, ale nie sądziłam, że już go mam. Córka ukryła, że urodziła bliźniaki i jednego oddała do adopcji”
  • „Syn mając 17 lat zaliczył >>wpadkę<<. Myślałam, że przegrał życie, a on wygrał coś cenniejszego. Miłość własnej córki”
  • „Mój synek nie może spać, odkąd mąż zaprowadził go do trumny dziadka. Czy dziecko powinno oglądać takie rzeczy?”
Nasze akcje
częste oddawanie moczu u dziecka
Zakupy
Szukasz najlepszego nocnika dla dziecka? Sprawdź nasz ranking!
Współpraca reklamowa
Kobieta czyta książkę
Zakupy
Tej książce ufają miliony rodziców! Czy masz ją na półce?
Współpraca reklamowa
łojotokowe zapalenie skóry
Pielęgnacja
Test zakończony sukcesem! 99% osób poleca te kosmetyki
Współpraca reklamowa
Polecamy
Porady
Ile dać na Chrzest?
Święta i uroczystości
Ile dać na chrzest w 2024 roku? (ile od dziadków a ile od chrzestnej, chrzestnego i gości) 
Luiza Słuszniak
wierszyki o wiośnie
Gry i zabawy
Wiersze o wiośnie: piękne utwory znanych poetów i krótkie rymowanki dla dzieci
Ewa Janczak-Cwil
cytaty na komunię
Cytaty i przysłowia
Cytaty na komunię świętą: piękne i mądre, Jana Pawła ll, cytaty z Biblii
Joanna Biegaj
Rocznica Komunii Świętej – prezenty
Święta i uroczystości
Rocznica Komunii świętej – co z tortem i prezentami? I czy udział w rocznicy komunii jest obowiązkowy? 
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
5 dni opieki na dziecko
Prawo i finanse
5 dni opieki nad dzieckiem: od kiedy, ile płatne? Przepisy 2024
Joanna Biegaj
ospa u dziecka a wychodzenie na dwór
Zdrowie
Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić?
Milena Oszczepalińska
chłopiec, dziecko, krzyk, złość
Wychowanie
Agresywne dziecko w przedszkolu: co robić, gdzie zgłosić?
Magdalena Drab
Cytaty na chrzest
Cytaty i przysłowia
Cytaty na chrzest: piękne sentencje i złote myśli z okazji chrzcin
Milena Oszczepalińska
Szkoła w Chmurze: kto może z niej skorzystać?
Edukacja
Szkoła w Chmurze: na czym polega, czy jest legalna i kto może z niej skorzystać?
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
jak ubierać niemowlę na spacer wiosną
Pielęgnacja
Jak ubierać niemowlę wiosną: w kwietniu, w maju i przy 20 stopniach [LISTA UBRANEK]
Magdalena Drab
Przedszkolaki powinny się bawić, a nie ciągle uczyć
Edukacja
Przedszkolaki coraz częściej potrafią czytać i pisać, ale mają zaburzenia sensoryczne. Gdzie tkwi błąd?
Milena Oszczepalińska
dziecko ciągle choruje
Zdrowie
Dziecko ciągle choruje: nawracające zapalenie oskrzeli i infekcje gardła [CO ROBIĆ?]
Magdalena Drab
Pełne szpitale RSV
Aktualności
Lekarz mówi wprost: dziecko z RSV i z dusznością umrze, jeśli nie trafi do szpitala
Ewa Janczak-Cwil
wpływ telewizji na rozwój dziecka
Wychowanie
Wpływ telewizji na rozwój dziecka – negatywne i pozytywne skutki oglądania telewizji
Aneta Grinberg
morfologia u dzieci
Zdrowie
Morfologia u dzieci – jak czytać wyniki krwi [NORMY]
Ewa Janczak-Cwil
znieczulenie podpajęczynówkowe
Poród naturalny
Znieczulenie podpajęczynówkowe najczęściej stosowane podczas cesarskiego cięcia [zalety i wady]
Agnieszka Majchrzak
Urlop ojcowski
Prawo i finanse
Urlop ojcowski 2024: ile dni i ile płatny? Dokumenty i wniosek o urlop dla ojca
Magdalena Drab
kiedy wkładać dziecku czapkę
Zdrowie
Kiedy wkładać dziecku czapkę? I czy przewianie uszu to mit? [PEDIATRA WYJAŚNIA]
Małgorzata Wódz

Strefa okazji i inspiracji

REKLAMA