Reklama

Gdy Jess Ellis miała 24 lata, wybuchła pandemia. Kobieta twierdzi, że lockdown znosiła wyjątkowo źle. Kiedy zaczęto znosić obostrzenia, mąż kupił jej pierwszą lalkę-noworodka. Zaczęła wychodzić z nią na spacery, poczuła, że wraca do siebie i… zapragnęła więcej „dzieci”.

Reklama

Lalki warte ponad 300 tys. złotych

Na wszystkie 13 lalek wydali już ponad 300 tys. złotych (6 tys. funtów brytyjskich). To wierne repliki postaci dzieci w różnym wieku – od wcześniaka po 4-letnią dziewczynkę.

Każde z nich ma imię i może liczyć na opiekę ze strony „rodziców”, którzy starają się traktować je jak prawdziwych synów i córki. Choć, jak przyznaje Jess, zdarza się, że któreś z ich „pociech” leży przez jakiś czas zapomniane na ławie czy sofie.

Wielka pasja „mamy”

Będąc już w posiadaniu lalek, Jess stwierdziła, że spróbuje sama wykonać hiperrealistyczną lalkę-noworodka. Kupiła zestaw do zrobienia lalki reborn i okazało się, że zajęcie to sprawia jej mnóstwo frajdy. Od tamtej pory jest autorką lalek, które sprzedaje za ok. 200 funtów za sztukę, czyli za około 1 tys. PLN.

Swym życiem jako mamy lalek-dzieci i producentki lalek-dzieci na sprzedaż dzieli się w internecie. Są internauci, którzy kibicują Jess, ale wiele osób uważa, że to, co robi, jest chore.

Kobieta nie przejmuje się hejtem. W każdej chwili może bowiem liczyć na wsparcie ze strony męża i matki. Sama Jess wierzy, że ona i jej mąż dzięki lalkom reborn są już doskonale przygotowani na to, by zostać prawdziwymi rodzicami.

Źródło: The Mirror

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama