Krystyna Sz. była nieprzytomna, ale rany nadgarstków i szyi, które sobie zadała, nie okazały się śmiertelne. Po krótkim pobycie w szpitalu trafiła do aresztu. Usłyszała zarzut podwójnego zabójstwa i czeka na proces.

Reklama

Kłócili się o porządki?

W 2022 roku rodzina w pożarze straciła dom. Przez jakiś czas mieszkali w mieszkaniu zastępczym. Wiosną zamieszkali w bloku. Kłócili się. Między Krystyną Sz. a jej partnerem miało też dochodzić do rękoczynów. Kobieta doprowadziła też do tego, że jej konkubentowi założono Niebieską Kartę.

„Podpuściła mnie. Powiedziała: uderz mnie, będę wtedy miała ślad i dowód. I miała dowód, bo uderzyłem ją. Zrobiła obdukcję i przez to była ta Niebieska Karta. Wcześniej była kłótnia o porządki i nie wytrzymałem” – wyjaśnia pan Tomasz, ojciec nieżyjących dzieci.

Wybaczyła mu, ale było coraz gorzej?

Potem mieli się rozstać, ale ostatecznie Krystyna Sz. wycofała skargę na Tomasza. Chodzili do terapeuty, by ratować swój związek. Ale na próżno.

„Oni kłócili się o wszystko. Ostatnio on już w ogóle nie mówił, tylko wrzeszczał. Myślę, że doprowadził ją do takiego stanu. Jeżeli kobieta jest gnębiona dzień w dzień, partner na nią wrzeszczy, to ile można to wytrzymać?” – próbuje tłumaczyć matka Krystyny Sz. w programie „Uwaga TVN”.

Zobacz także

Pan Tomasz pracował na dwa etaty, Krystyna Sz. opiekowała się dziećmi. Dwie godziny przed zbrodnią kobieta miała powiedzieć do partnera, że zabierze mu to, co kocha najbardziej.

„Zabrała mi dzieci, zabrała mi sens. Zabrała mi nadzieję” – płacze pan Tomasz.

On wciąż wysyła jej SMSy

Pan Tomasz przyznaje, że między nim a Krystyną Sz. nie układało się najlepiej.

„Nie jestem idealnym człowiekiem, nie próbuję się wybielać. Mam swoje za uszami, jestem porywczy. Ale to nie jest powód…” – urywa mężczyzna.

Dodaje, że jego partnerka mogła być zazdrosna o to, że wobec dzieci zawsze był kochający i serdeczny. Że poświęcał im więcej uwagi. Nie podobało się jej, gdy pan Tomasz kupował Natalce i Gabrysiowi zabawki lub słodycze.

Pan Tomasz przyznaje też, że wysyła Krystynie Sz. SMSy. Choć wie, że nie może ich przeczytać…

„W którymś z nich napisałem: Jak chciałaś się na mnie zemścić, to trzeba było mi podciąć w nocy gardło i już. Zabić mnie, a nie dzieci. Co dzieci były winne?”.

Źródło: Uwaga TVN

        Piszemy też o:

        Reklama
        Reklama
        Reklama
        Reklama