Reklama

Narodziny pięcioraczków z Horyńca były wydarzeniem, którym żyła niemal cała Polska. Wielu z nas czekało na dzień, w którym 3 dziewczynki i 2 chłopców wyjdą ze szpitala i szczęśliwie wrócą do domu. Niestety tak się nie stało. Jeden z synków zmarł.

Reklama

Pięcioraczki z Horyńca to już przeszłość

Losy rodziny Clarków mogliśmy śledzić za pośrednictwem instagramowego profilu. Powstał on, jeszcze zanim malutki Henry James powiększył grono aniołków. Właśnie dlatego profil nosił nazwę „Pięcioraczki z Horyńca”.

Już po śmierci maluszka pod artykułami „Mamo to Ja” dotyczącymi rodziny pięcioraczków z Horyńca, pojawiały się komentarze, w których czytelniczki zwracały uwagę, że przecież Henry nie żyje. Że w związku z tym w sieci ani nigdzie indziej rodzina Clarków nie powinna funkcjonować pod nazwą „Pięcioraczki z Horyńca”. Mimo to taka właśnie była wola pani Dominiki i jej męża…

Ostatnio mama czworaczków i siódemki starszych dzieci ogłosiła, że najwyższy czas zmienić nazwę profilu na Instagramie.

„Powodów jest kilka, niektóre z nich to pytania 'Dlaczego pięcioraczki...' lub bardzo nieprzyjemne wiadomości w tej sprawie typu: 'przecież jeden zdechł…’, 'jeden mniej Wam różnicy nie zrobi…'. Jakim to trzeba być człowiekiem" – napisała pani Dominika.

Prócz tego nawiązała do przeprowadzki z Horyńca do tajlandzkiej miejscowości.

„Nie jesteśmy już z Horyńca, to znaczy zawsze będziemy, ale nadajemy z Tajlandii. A treści nie dotyczą tylko maluszków, ale całej rodziny i naszego życia" — wyjaśniła pani Dominika.

Właśnie dlatego profil jej rodziny nie nosi już nazwy „Pięcioraczki z Horyńca”, a „Rodzina Clark”. Informując o tym, pani Clark uczuliła wszystkich internautów, by uważali na internetowych oszustów.

„Moje konto ma niebieski szlaczek, oficjalna nazwa: tylko Rodzina Clark i zawsze sprawdzajcie datę utworzenia oraz liczbę obserwujących. Jeśli konto powstało wczoraj, to na pewno nie moje” – podkreśliła.

Źródło: Fakt

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama