Reklama

Droga Redakcjo, zastanawiam się, czy matki nie mają prawa oderwać się na chwilę od domowego kieratu? Tak uważa mój mąż. Nawet więcej – wmawia mi, że zrobię krzywdę naszemu synkowi, jeśli wyjadę bez niego. Co to za matka, która jedzie sobie na wakacje z przyjaciółką zamiast z dzieckiem! Ale ja wiem, że on jest po prostu zazdrosny. I boi się zostać sam z małym.

Reklama

Mąż zabrania mi wyjechać bez dziecka

Bardzo potrzebuję chwili oddechu. Dawidek ma już 4 lata, to ogarnięty chłopczyk, bardzo samodzielny, chociaż silnie ze mną związany. Próbuję go przyzwyczajać, że mama czasem musi wyjść, ale zawsze największą przeszkodą w tym jest mój mąż.

Jak wychodzę do kosmetyczki, to tylko kręci głową, że jak mogę zajmować się głupotami, kiedy dziecko mnie potrzebuje. A jak wyszłam raz z koleżankami na pizzę wieczorem, to jeszcze w drzwiach stał i biadolił za mną, że co ja wyprawiam, że dziecko zostawiam... Masakra. Zawsze wpędzi mnie w takie poczucie winy, że nie mam żadnej przyjemności z czasu dla siebie.

Postanowiłam, że z wyjadę z moją przyjaciółką do Łeby na tydzień w lipcu. Tak się cieszyłam na ten wypad, bo byłoby jak za dawnych czasów. Wolność, plaża, tańce do wieczora. Wreszcie bym porządnie odpoczęła. Kaśka nie ma dzieci, ale rozumie, jakie to dla mnie ważne. Tylko mój Maciek nic nie rozumie.

Parsknął śmiechem, kiedy mu powiedziałam o moich planach. Naprawdę myślał, że to taki głupi żart. Potem popukał się w głowę i stwierdził, że mi na mózg padło. No bo jak to, matka wyjeżdża sama, odpoczywa, bawi się, relaksuje... Jemu to się w głowie nie mieści. Myślę, że zwyczajnie się boi zostać sam z Dawidkiem, bo przecież na co dzień to ja dziecko ogarniam, gotuję, kąpię i usypiam. Pewnie jest też zazdrosny, to do niego podobne. Myśli, że jak kobietę z domu samą wypuści, to ona od razu pójdzie w tango. Ech, mężczyźni...

Powiedział mi jeszcze, że mogę jechać, ale z synkiem. No błagam... Mam zabierać dziecko na babski wypad?

Kaśka mnie namawia, żeby jechać mimo tych fochów Maćka. Proszę o poradę, bo już mam mętlik w głowie.

Oliwia

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama