Reklama

To właśnie tata chłopca nagrał powitanie matki i dziecka. Patrząc na tę scenę, trudno powstrzymać łzy.

Reklama

Groźne zapalenie płuc

5 czerwca mały Guilherme po raz pierwszy trafił do szpitala z innego powodu niż jego genetyczna choroba skóry. Miał już za sobą 23 hospitalizacje i 8 operacji, ale tym razem nie chodziło o pęcherzowe oddzielanie się naskórka…

Chłopiec z trudem mógł oddychać. Zaczęło się od zwykłego przeziębienia, które przerodziło się w groźne zapalenie płuc.

6 czerwca stan chłopca pogorszył się na tyle, że lekarze podjęli decyzję o intubacji chłopca. Chcieli przeprowadzić tracheotomię, ale rodzice nie zgodzili się. Tyane, mama chłopca, powiedziała, że intuicja podpowiadała jej, by nie pozwolić lekarzom na wykonanie nacięcia w tchawicy.

Pierwsze słowa: „Gdzie jest mama?”

Kolejne dni – i dla lekarzy, i dla rodziców – były wypełnione niepewnością.

„Bałam się, że on się nie obudzi” – mówi mama.

Przez 16 dni była przy synku, w szpitalu. W szpitalu spała, myła się i jadła, odchodząc od łóżka dziecka tylko na chwilę. Kiedy 21 czerwca dała się namówić, by pojechać odpocząć do domu, zadzwonił do niej mąż… Mówił, że syn się obudził i jego pierwsze słowa brzmiały: „Gdzie mama?”.

„Chciałam się teleportować do szpitala”

Tata chłopca miał wspaniałą wiadomość. Synek właśnie się obudził! Matka natychmiast ruszyła z powrotem do szpitala.

„Chciałam się tam teleportować” – przyznała, wspominając chwile, w których spieszyła się do synka. Gdy już była na szpitalnym korytarzu, tata chłopca włączył nagrywanie…

Nareszcie mogli się przytulić

Kobieta wbiegła na salę, gdzie leżał jej synek. Chłopiec na jej widok wyciągnął ręce. Widać, że oboje pragnęli tylko jednego: przytulić się. Stęsknieni tak, jak tylko dziecko może tęsknić za matką a matka za dzieckiem.

Od tamtej pory Tayene publikuje na Instagramie zdjęcia synka wracającego do zdrowia.

Źródło: The Mirror

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama