Reklama

W trakcie zabawy z 2-miesięcznym Masonem tata chłopca Enjay Mulligan wyczuł dziwny guzek. Zaniepokojony postanowił zasięgnąć konsultacji medycznej. Jednak lekarz pierwszego kontaktu nie potrafił wydać jednoznacznej diagnozy i ostatecznie skierował chłopca na dodatkowe badania.

Reklama

To rak

Początkowo pediatra zalecił antybiotykoterapię, z nadzieją, że guzek samoistnie się wchłonie. Niestety, nietypowa narośl na szyi chłopca nie zmniejszyła się, więc zaniepokojeni rodzice Casey Anaru i Enjay Mulligan z Australii Zachodniej ponownie udali się do lekarza, który skierował ich na badanie radiologiczne i konsultację onkologiczną. „Martwiłam się, ale nigdy nie myślałam o raku. Po prostu myślałam, że najgorszy scenariusz to tylko cysta czy coś w tym stylu” – przyznaje mama chłopca. Niestety, u 3-miesięcznego Mansona zdiagnozowano embrionalnego mięśniakomięsaka prążkowanokomórkowego, rzadki rodzaj raka, który najczęściej dotyka dzieci do piątego roku życia.

Leczenie maluszka zakończone sukcesem

Kilka dni po diagnozie malutki chłopiec musiał przejść operację, a następnie został poddany chemioterapii. Po trzech operacjach i 46 tygodniach intensywnej walki o życie chłopca okazało się, że rak jest w remisji. Jednak przez kolejna dwa lata chłopiec co trzy miesiące musiał przychodzić nadania kontrolne, a rodzice wciąż bali się, że rak może znów powrócić. Na szczęście, dzięki zaangażowaniu rodziców i lekarzy dziś 3-letni chłopiec jest szczęśliwym i wesołym dzieckiem.

Źródło: nine.com.au

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama