Reklama

Kobiety szuka nie tylko policja, ale również strażacy i funkcjonariusze straży leśnej oraz STORAT (grupa poszukiwawcza). W akcję zaangażowani są również mieszkańcy Nalepkowic i okolic.

Reklama

„Żaden lekarz nie wiedział, jak jej pomóc”

Pan Tomasz, mąż zaginionej, przyznaje, że od blisko miesiąca żona miała problemy ze snem oraz uczuciem niepokoju.

„Była u mamy w Nielepkowicach z naszą pięciomiesięczną córeczką Aleksandrą. Tutaj szukały lekarza i dobierano dla niej leki. Z jakim skutkiem wiadomo. Żaden lekarz nie wiedział, jak pomóc” – mówi mężczyzna w rozmowie z dziennikarzami „Faktu”.

„Żeby nie była sama”

Mąż pani Patrycji wyjaśnia, że na co dzień mieszkali z żoną w Piekarach Śląskich. W ostatnim czasie podjęli decyzję, że kobieta pobędzie u matki. Pan Tomasz nie chciał, by była sama, gdy on wychodzi do pracy. Mężczyzna przyjeżdżał do Nalepkowic raz w tygodniu, by kilka spędzić kilka dni z żoną i córeczką.

„Nie wiem, co mogło się stać. Zawsze, nawet jak się pokłóciliśmy, to do wieczora zawsze byliśmy już pogodzeni, bo tak się mówiło, że nie wolno iść spać pokłóconym” – mówi mężczyzna.

Dodaje, że mała Oleńka to ich pierwsze dziecko. Planowali powiększenie rodziny, córeczka nie pojawiła się w ich życiu przypadkiem.

„Jest bardzo ładna, wesoła. Tylko cieszyć się takim dzieckiem” – nie kryje rozpaczy mąż Patrycji.

W weekend akcja na rzece San

W ostatni weekend poszukiwania prowadzono w okolicach rzeki San. Na próżno. Trzy psy tropiące nie wpadły na żaden ślad. Dron też nie pomógł. Zaangażowanie licznej grupy ludzi nie przyniosło żadnych efektów…

Patrycja ma 168 cm wzrostu i szczupłą budowę ciała. Włosy blond, do ramion. 27 października, wychodząc z domu, ubrana była w czarne legginsy i czarną kurtkę.

Każdy, kto ma jakiekolwiek informacje na temat zaginionej, proszony jest o kontakt z policją w Jarosławiu pod nr telefonu 478241310 albo z najbliższą jednostką policji (112).

Źródło: Fakt

Piszemy też o:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama