Podkarpackie: dziadek rzucił się na pomoc wnukom, doszło do tragedii
Dziadek poszedł z dwoma wnukami nakarmić ryby w przydomowym stawie. W pewnym momencie wszyscy troje znaleźli się w wodzie. 72-letni mężczyzna nie żyje.
Do wypadku doszło w piątek (30 czerwca) w miejscowości Mołodycz. Pomoc wezwała sąsiadka, która była świadkiem zdarzenia.
Najpierw do stawu wpadł jeden z wnuków
Dziadek poszedł nad staw z wnukami w wieku 5 i 11 lat. Zgodnie z tym, co udało się ustalić strażakom z Jarosławia, najpierw do stawu wpadł jeden z chłopców.
„Jeden z chłopców wpadł do wody, natomiast mężczyzna wraz z drugim chłopcem pospieszyli mu na ratunek” – poinformował bryg. Waldemar Czernysz.
Matka z córką też rzuciły się na pomoc
Chwilę po tym jak dziadek i jego wnukowie znaleźli się w wodzie, na miejsce przybiegła matka chłopców razem z 14-letnią córką. Chłopców udało się uratować. Gdy starszy chłopiec pomógł wydostać dziadka z wody, okazało się, że 72-latek jest nieprzytomny.
50 minut resuscytacji
Gdy tylko na miejscu pojawili się pierwsi strażacy (OSP Mołodycz), rozpoczęli reanimację 72-latka. Gdy przyjechało pogotowie, seniora reanimowali ratownicy medyczni. Po 50 minutach okazało się, że akcja ratunkowa nie przynosi wyników – mężczyźnie nie udało się przywrócić funkcji życiowych.
Źródło: radio Zet
Piszemy też o: