Reklama

Nadia urodziła się 4 miesiące temu. Od tamtej pory wycierpiała naprawdę wiele. Wiele wskazuje na to, że jej oprawcami byli najbliżsi – matka i ojciec. 25-letni Artur K. i 20-letnia Magdalena M. Aktualnie dziecko w ciężkim stanie przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jest po operacji.

Reklama

Dlaczego lekarze zawiadomili policję

Nadia miała połamaną nóżkę i rączkę.

Jej skórę pokrywały liczne siniaki oraz niezagojone rany.

Na widok obrażeń niemowlęcia, lekarze ze szpitala w Rzeszowie nie mieli wątpliwości, że dziewczynka była ofiarą przemocy. Zawiadomili policję.

Matka trafiła do aresztu pierwsza

Funkcjonariusze od razu zatrzymali matkę niemowlęcia. Prosto ze szpitala przewieźli ją do policyjnego aresztu.

Policjanci pojechali też do domu Nadii, by aresztować jej tatę. Mężczyzny jednak tam nie było. Artur K. ukrywał się przed policją, ale do aresztu trafił już następnego dnia, 20 października.

W weekend oboje usłyszeli zarzuty. Do sądu wpłynął wniosek o areszt na 3 miesiące zarówno dla matki, jak i ojca Nadii.

Policja wiedziała, że w rodzinie jest przemoc

Niemowlę zostało w szpitalu. Gdy stan zdrowia maleńkiej poprawi się na tyle, by opuścić szpital, prawdopodobnie trafi do rodziny zastępczej lub domu dziecka. A „rodzice” prędko jej nie zobaczą…

Wiadomo, że Magdalena M. niedawno wyprowadziła się z dzieckiem od partnera. Ich rodzina miała założoną niebieską kartę z powodu agresji, do której dochodziło pomiędzy rodzicami Nadii. Nikt nie wiedział, że ofiarą przemocy jest również niemowlę...

Źródło: PAP, Fakt, RMF24, Super Express

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama