Policja przyszła po ciężarną, bo kobieta nie chciała cesarskiego cięcia
Kobieta już wcześniej dwa razy rodziła przez cesarskie cięcie, kolejną ciążę chciała zakończyć porodem naturalnym. Nie pozwolili jej na to policjanci, którzy wraz z pracownikami socjalnymi zapukali wprost do jej domu.
23-letnia Australijka opowiedziała o traumie, jaką zafundowali jej lekarze, policja oraz instytucja pomocy społecznej. Kobiecie grożono kajdankami w jej własnym domu i niemal siłą zabrano na porodówkę.
Chciała rodzić naturalnie, zmuszono ją do cesarki
23-latka twierdzi, że lekarze nie zgodzili się na poród naturalny, mimo że dziecko było całkiem zdrowe. Gdy odmówiła cesarskiego cięcia, wysłano policję do jej domu, funkcjonariusze grozili jej zakuciem w kajdanki i pozbawieniem władzy rodzicielskiej. Ciężarną straszono również, że podczas porodu naturalnego dziecko może umrzeć.
Kobieta była przerażona, nie chciała narażać starszych dzieci na widok mamy zakuwanej w kajdanki. Płacząc, wyszła więc w towarzystwie policjantów i pojechała z nimi do szpitala.
W placówce wykonano jej cesarskie cięcie, mimo jej protestów i tłumaczeń, że po wcześniejszych zabiegach długo cierpiała na depresję poporodową.
Choć do tej sytuacji doszło w 2021 roku, kobieta dopiero teraz odważyła się opowiedzieć o swojej traumie. Władze szpitala nie mają sobie nic do zarzucenia, wydano jedynie oświadczenie, że wszelkie decyzje medyczne są zawsze podyktowane bezpieczeństwem dzieci.
Źródło: Daily Mail Australia
Piszemy też o: