Polka skazana w Niemczech. Nigdy nie wyjdzie z więzienia za to, co zrobiła dwóm chłopcom
41-letnia Polka doprowadziła do okropnego wypadku samochodowego. W trakcie kolejnego procesu rodzice ofiar nie mogli powstrzymać swoich łez. Drugi wyrok jest dla Ewy P. o wiele bardziej surowy.
Na początku lipca rozpoczął się ponowny proces w sprawie tragicznego wypadku, który wstrząsnął opinią publiczną nie tylko w Polsce, ale też w Niemczech. Ewa P. została oskarżona o morderstwo w związku z nielegalnym wyścigiem samochodowym. W wyniku zdarzenia zginęło dwóch małych chłopców. Teraz znamy już wyrok.
Kobieta słynęła z brawurowej jazdy
Ewa P. jest mamą trójki dzieci. Mimo to, jej znajomi przyznają, że 41-latka już wcześniej brała udział w różnych niebezpiecznych zdarzeniach drogowych. „Chciałam Ewie przemówić do rozsądku, ale nic sobie z tego nie robiła. Po pracy natychmiast odpalała aplikację z fotoradarami i ruszała w drogę. Wcześniej kilka razy złapała mandaty za przekroczenie prędkości” − „Fakt” cytuje słowa znajomej, która zeznawała w głośnym procesie.
Prawie trzykrotnie przekroczona prędkość
Do tragicznego zdarzenia doszło w 2022 roku. Tego dnia na drodze Ewa P prowadziła Audi A6 o mocy 252 KM. Na drodze kobieta spotkała 40-letniego Marco S.. Mężczyzna kierował seatem cupra formentor. Oboje rozpoczęli fatalny w skutkach wyścig samochodowy. Na ich trasie obowiązywało ograniczenie prędkości do 70 km/h. Ewa P. jechała z prędkością 180 km/h. To wtedy kobieta straciła kontrolę.
Ewa P. straciła kontrolę
Kobieta w pewnym momencie straciła panowanie nad pojazdem i zderzyła się z nadjeżdżającymi z naprzeciwka samochodami. W jednym z nich podróżowała czteroosobowa rodzina - rodzice z dwójką synów, 6-letnim Deljonem i 2-letnim Ruhadem. Mimo zapiętych pasów i fotelików, bracia nie przeżyli tego wypadku.
Pierwszy wyrok uchylono
„Podczas pierwszego procesu Polka przepraszała za swoje czyny, tłumacząc, że „śpieszyła się do swoich dzieci”” – donosi fakt.pl. Po apelacji, Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe uchylił pierwszy wyrok sześciu lat pozbawienia wolności. „Prawnik rodziny ofiar apelował o „sprawiedliwy wyrok”, który mógłby przynieść choć trochę ukojenia w „nieskończonym bólu” jego klientów” – przypomina „Fakt”.
Surowy wyrok dla kierującej
W obecnym procesie drugi kierowca został skazany na cztery lata pozbawienia wolności, podczas gdy Ewa P. usłyszała wyrok dożywocia. Sąd nie miał dla kobiety litości. Media donoszą, że w porównaniu do innych spraw jest to jeden z najbardziej surowych wyroków. Podczas procesu oraz w dniu ogłoszenia wyroku na sali rozpraw byli obecni rodzice chłopców. „Ich załamane twarze, zalane łzami, oddawały głębię ich cierpienia i bezradność w obliczu nieodwracalnej straty” – przekazał portal fakt.pl.
Apel ojca dzieci do kierowców
Mimo wielkich emocji po usłyszeniu wyroku małżeństwo zgodziło się wystąpić przed kamerami. Tylko ojciec chłopców był w stanie powiedzieć kilka słów. Mężczyzna chciałby, żeby jego słowa usłyszał każdy kierowca.
„Chciałbym podziękować sędzi i jej zespołowi za sprawiedliwy wyrok. Wiem, że nasze dzieci już nie wrócą. Ja i moja żona będziemy cierpieć jeszcze przez długi czas, a inni kierowcy nadal mogą popełniać te same błędy. Ale trzeba coś robić, aby zapobiegać takim tragediom, aby znów jakiś ojciec, matka czy ktokolwiek nie doświadczali takiej traumy. Płaczemy tutaj, aby przypomnieć wszystkim, że muszą myśleć przed jazdą i zawsze mieć na uwadze bezpieczeństwo” – mówił z trudem powstrzymując łzy. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Skazana Polka od wielu miesięcy przebywa w areszcie.
Źródło: Fakt
Piszemy też o: