Reklama

Ludzkość stoi na krawędzi wyginięcia – tak wynika z najnowszych badań opublikowanych na łamach prestiżowego czasopisma „PLOS One”. Okazuje się, że dotychczasowy współczynnik dzietności, który wynosi 2,1 dziecka na kobietę, jest zbyt niski, aby zapewnić przetrwanie populacji w długim okresie. Badacze podkreślają, że aby ludzkość mogła trwać dalej, średnia liczba dzieci przypadających na jedną kobietę musi wynosić co najmniej 2,7.

Reklama

W tym artykule:

Troje dzieci to minimum, inaczej nie przetrwamy

Wyniki badań wskazują na nowe, alarmujące dane dotyczące dzietności. Współczynnik 2,1, który dotychczas uważany był za minimalny, nie zapewnia już ludziom długofalowego przetrwania. Nowa analiza sugeruje, że aby utrzymać populację na odpowiednim poziomie, konieczne jest zwiększenie liczby dzieci na kobietę do 2,7. Oznacza to, że aktualny trend spadku liczby urodzeń w wielu krajach może prowadzić do poważnych problemów demograficznych i społecznych w przyszłości.

Kobiety nie chcą rodzić, bo świat się zmienia

Zmniejszający się współczynnik dzietności jest wynikiem wielu czynników. Społeczeństwa się starzeją, bo zmieniają się wartości społeczne, a do tego drastycznie rosną koszty wychowania dzieci. To zjawisko jest szczególnie widoczne w krajach rozwiniętych, gdzie wiele osób decyduje się na późniejsze posiadanie dzieci lub rezygnuje z ich posiadania w ogóle.

Rodzi się za mało dzieci − konieczne zmiany

Badania jasno pokazują, że ludzie muszą dostosować swoje podejście do kwestii rodzicielstwa, jeśli chcą uniknąć katastrofalnych skutków demograficznych. Konieczne mogą być także zmiany w politykach społecznych i ekonomicznych, które zachęcałyby do większej liczby narodzin, w tym odpowiednie wsparcie dla rodzin i młodych rodziców. W przeciwnym razie, jeśli nie uda się zrównoważyć współczynnika dzietności, ludzkość może stanąć w obliczu kryzysu demograficznego, który zmieni oblicze naszej cywilizacji.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama