Reklama

Wprowadzenie czterodniowego systemu pracy wzbudza spore emocje, zarówno wśród polityków, jak i w różnych sektorach gospodarki. Mimo to trzeba działać, ponieważ Polska znajduje się w czołówce najbardziej zapracowanych narodów w Europie.

Reklama

Rewolucja w handlu

Rząd pracuje nad zmianami dotyczącymi organizacji pracy w Polsce. Nie znamy jeszcze ostatecznego kształtu tej reformy, ale pojawiły się już pierwsze wątpliwości. Skrócenie tygodnia pracy wpłynie nie tylko na naszą codzienność, ale też na funkcjonowanie wielu sektorów gospodarki. Skutki nowych przepisów odczują nie tylko pracownicy, ale także przedsiębiorcy i konsumenci. Nowe przepisy oznaczają kolejną rewolucję w sektorze handlowym.

Weekend już w czwartek?

Rządzący rozważają dwie opcje, ale tylko jedna z nich wejdzie w życie − 4-dniowy lub 35-godzinny tydzień pracy. Jeśli zostanie wprowadzona pierwsza opcja, weekend rozpoczynałby się już w czwartek. Taka zmiana miałaby daleko idące konsekwencje w sektorze handlowym. Czego możemy się spodziewać?

Sektor handlowy już wcześniej został dotknięty wprowadzeniem ograniczeń handlu w niedziele. Teraz może stanąć przed nowymi wyzwaniami. Jak zauważył Infor, po tych zmianach piątek byłby dniem ustawowo wolnym od pracy. To dlatego piątkowy handel byłby ograniczony czasowo, a w soboty sklepy miałyby być całkowicie zamknięte. Przy tym scenariuszu, konsumenci musieliby planować swoje zakupy z większym wyprzedzeniem. Soboty, które do tej pory były jednym z najważniejszych dni zakupowych, mogłyby stać się dniem bez handlu.

Pojawiają się również głosy o możliwym powrocie handlu w niedziele. Choć rząd nie potwierdził jeszcze takich zmian, krążą pogłoski o przygotowanym projekcie ustawy, która miałaby regulować te kwestie. Zniesienie zakazu handlu w niedziele to pomysł na złagodzenie skutków nowych ograniczeń.

Problem wielu szkół

Krótszy tydzień pracy to rewolucja dla placówek edukacyjnych. Już teraz szkoły borykają się z brakiem nauczycieli, a może być jeszcze gorzej. Wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy nie będzie możliwe bez zatrudnienia dodatkowych nauczycieli. Podobne problemy mogą dotknąć inne sektory gospodarki, gdzie ograniczenie czasu pracy oznaczałoby konieczność zatrudnienia nowych pracowników, np. kierowców lub lekarzy.

Źródło: Radio Eska

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama