Reklama

Do tego zdarzenia doszło podczas jednej z akcji ewakuacyjnych. Kiedy mieszkańcy opuszczali swoje domy, jedna z kobiet relacjonowała te wydarzenia na TikToku. Powodzianka chciała udokumentować panujący chaos. W pewnym momencie straciła z oczu swoją córeczkę. To wtedy kobieta zaczęła krzyczeć.

Reklama

Dziecko nagle zniknęło

Jedna z ewakuowanych mieszkanek chciała nagrać trwającą akcję ratunkową. Telefon w ręku nie pozwolił jej skupić się na bezpieczeństwie swojej rodziny. Po chwili kobieta nie mogła już znaleźć swojej córeczki. Świadkowie opisują moment, w którym zrozpaczona matka zaczęła krzyczeć: „O Boże, zgubiłam dziecko”. Na szczęście sytuacja miała swój szczęśliwy finał. Funkcjonariusze szybko znaleźli dziecko i natychmiast otoczyli je opieką. Bezpieczna dziewczynka mogła wrócić do swojej mamy.

Policja: musieliśmy użyć siły

Ten incydent jest jednym z wielu dramatycznych momentów, do których dochodzi w regionach dotkniętych przez żywioł. Policjanci i strażacy walczą nie tylko z naturą, ale także z ludzką nieodpowiedzialnością. Jak relacjonują funkcjonariusze, wiele osób ignorowało początkowe ostrzeżenia o nadchodzącej powodzi.

„Jest duży chaos tu na miejscu, szczególnie, że niestety wiele osób początkowo nie dowierzało nam, że rzeki są w stanie tak szybko wezbrać. Były osoby, które reagowały śmiechem” – relacjonuje pan Mateusz w rozmowie z „Wirtualną Polską”. Pan Mateusz jest policjantem, który w ostatnich dniach brał udział w wielu akcjach ratunkowych. Policjant przyznaje, że niektórzy mieszkańcy narażali swoje życie. Zdarzyło się, że funkcjonariusze musieli użyć siły, aby wymusić ewakuację.

„Byli tacy, co nie chcieli się ewakuować, jeden pan chciał za wszelką cenę przejechać swoim samochodem przez zalany most. Mówił, że to auto to jego życie, cokolwiek miał na myśli, nie reagował na prośby. Były sytuacje, w których policja musiała użyć siły, żeby uratować czyjeś życie” − opowiada pan Mateusz.

Apel policji do mieszkańców

Policja apeluje o zachowanie rozsądku i ścisłe przestrzeganie poleceń służb. „Gdy my dajemy komunikat, że jakaś gmina ogłosiła alarm przeciwpowodziowy, to rodziny powinny trzymać się razem. Już nie daj Boże, jak mówimy o ewakuacji, a ludzie zaczynają sobie wtedy spacerować, robić zdjęcia, nagrywać filmiki... To gubi tych ludzi i później są dramaty" – podsumowuje pan Mateusz.

W całym regionie panuje chaos. Do tej pory potwierdzono już dwie ofiary śmiertelne: ciało 42-letniego mężczyzny znaleziono w Bielsku-Białej, natomiast w powiecie kłodzkim utonęła jedna osoba.

Źródło: Wirtualna Polska

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama