Porwała noworodka ze szpitala. Wcześniej odwiedzała oddział położniczy, by wzbudzić zaufanie pacjentek
Trudno wyobrazić sobie, co czuła matka, gdy w szpitalu zorientowała się, że jej 2-dniowe dziecko zniknęło… Natychmiast zadzwoniła do męża, a mąż na policję. Funkcjonariusze bezzwłocznie rozpoczęli poszukiwania noworodka. Znaleźli dziecko po… 8 godzinach.
Do tego mrożącego krew w żyłach wydarzenia doszło w Indiach, 19 sierpnia (sobota). Gdy 37-letnia mama spostrzegła, że dziecko zniknęło, dochodziła godzina 19.
Maleństwo odnalezione po 8 godzinach
Kamery zainstalowane w szpitalu zarejestrowały, jak budynek opuszcza młoda kobieta z maleńkim dzieckiem. Kilka minut później poszukiwały jej cztery policyjne zespoły. Poszukiwania zakończyły się po 8 godzinach. 30-latka z niemowlęciem przebywała wówczas na dworcu autobusowym.
Porywaczka wszystko skrzętnie zaplanowała
Okazało się, że 30-letnia porywaczka dokładnie zaplanowała porwanie.
Od kilku dni odwiedzała oddział położniczy, gdzie nawiązywała znajomości z jego pacjentkami. Rozmawiała też z matką dziecka, które porwała. Porywaczka zapytała matkę, czy może pokazać dziecko swemu krewnemu i… otrzymała zgodę.
Następnie wyniosła niemowlę z budynku, omijając ochroniarzy i tłumacząc im, że idzie z dzieckiem na badania do innego szpitalnego budynku.
Porwała, bo marzyła o dziecku?
Podczas dochodzenia okazało się, że ani ona, ani jej mąż nie mogą mieć dzieci. Właśnie dlatego oboje wpadli na pomysł, że uprowadzą nowo narodzone dziecko ze szpitala.
Źródło: thehindu.com
Piszemy też o: