Lekarz był ojcem mojego dziecka
Adobe Stock
Newsy

„Poszłam z dziećmi do lekarza. On nie miał pojęcia, że właśnie widzi swoją biologiczną córkę”

Nigdy nie oddzwonił. A ja po miesiącu odkryłam, że jestem w ciąży. Kasia nigdy nie poznała swojego prawdziwego ojca i nie chcę, żeby to się zmieniło.

Tylko ja znam całą prawdę. Żyję z tą tajemnicą od dziewięciu lat i mam nadzieję, że zabiorę ją do grobu.

Moje dzieciaki były bardzo szczęśliwe, że przyjechały do babci na wakacje. A i ja czułam wdzięczność dla teściowej, że zgodziła się nimi zaopiekować, i to przez całe dwa tygodnie! Planowaliśmy z mężem w tym czasie odmalować mieszkanie. Takiego remontu za nic byśmy nie zrobili przy dzieciach.

– Dominik nie lubi jeść kanapek, trzeba mu je kroić na małe kawałki. A Kasia nie pije mleka – tłumaczyłam teściowej.

Moje dzieci w zasadzie były zgodne, ale zarówno dziewięcioletnia córka, jak i czteroletni synek mieli swoje przyzwyczajenia. Jak to dzieci.

– Nie martw się o nic, poradzę sobie… – uspokajała mnie teściowa. – Wychowałam dwoje własnych dzieci, to i z wnukami dam sobie radę – zapewniła mnie.

Nie wątpiłam w to. Była świetną babcią, ufaliśmy jej, a dzieciaki za nią przepadały

„Taka teściowa to skarb!” – pomyślałam.

Po czym głośno zapowiedziałam dzieciom, że już pora, aby szły spać.

– Mogę wykąpać Dominika? – zapytała Kasia.

Oczywiście, pozwoliłam jej, bo wtedy czuła się taka dorosła. Dominik zresztą uwielbiał, kiedy kąpała go siostra, często był jej bardziej posłuszny niż mnie.

– No to szybciutko, do łazienki! – powiedziałam.
– Naleję wodę do wanny – ucieszyła się Kasia.

Poszłam do kuchni zagotować mleko, które Dominik pił zawsze przed położeniem się do łóżka, a teściowa oglądała w tym czasie swój ulubiony serial. Mleko było już prawie gotowe, gdy z łazienki dobiegł mnie przejmujący krzyk mojego synka.

„Rany boskie, co tam się dzieje?!” – przerażona rzuciłam się na pomoc.

Wpadłam do łazienki i jednym spojrzeniem ogarnęłam całe pomieszczenie

Syn stał w wannie i płakał przestępując z nogi na nogę, a córka patrzyła na niego przestraszona.

„Ta woda jest za gorąca!” – zrozumiałam w lot i porwałam syna w ramiona, unosząc go do góry. Kilka kropel wody spadło mi na bose stopy i aż się wzdrygnęłam zaskoczona. To był wrzątek!

Mamusiu, ja nie wiedziałam… Nalałam wody jak zwykle, w domu… – zaczęła się tłumaczyć Kasia.

Ale ja już wiedziałam, co się stało. U teściowej w łazience był piecyk gazowy starego typu. Nieco rozregulowany, nie trzymał temperatury. Jak ja mogłam o tym zapomnieć.

– Kochanie, to nie twoja wina! – powiedziałam do córki, jednocześnie pakując Dominika pod strumień zimnej wody, którą puściłam w umywalce. Ustawiłam go tam i trzymałam, trzęsącego się z przerażenia. Tymczasem córka pobiegła po teściową, która nadal nie słyszała, co się dzieje, gdyż w pokoju telewizor grał na cały regulator. Po chwili przybiegła jednak z wnuczką, przerażona.

– To nie wygląda dobrze – oceniła, patrząc na stopy wnuczka. – Ja bym go zabrała do szpitala.

„Ma rację, nie ma co zwlekać!” – pomyślałam, zakładając szlochającemu synkowi koszulkę i spodenki, które przed chwilą zdjęła mu Kasia.

– Gdzie jest moja torebka? – zapytałam córkę.
– Ja ją mam – stwierdziła teściowa, po czym dodała: – Jadę z tobą.

Widać było, że ma poczucie winy, że w jej domu wnukowi stało się coś takiego.

– Wolałabym, żebyś została w domu z Kasią – powiedziałam.
– Ale ja też chcę jechać z wami! – obruszyła się na to córka.
– Kasia ze mną! I babuuuunia… – rozpłakał się znowu Dominik.

Nie dyskutowałam już dłużej, bo nie było na to czasu

Szybko zaniosłam synka do samochodu, a za mną pobiegły babcia i córka. Na szczęście na izbie przyjęć w szpitalu nie było tłumu, ale i tak musieliśmy czekać. Zostawiłam więc dzieci z teściową pod gabinetem i odeszłam na bok, aby zadzwonić do męża. Kiedy skończyłam i odwróciłam się do dzieci, zobaczyłam, że Kasia rozmawia z jakimś mężczyzną w białym kitlu. Coś mu rezolutnie tłumaczyła, podczas gdy teściowa uspokajała zestresowanego i zapłakanego Dominika.

Zaczęłam iść w ich stronę, myśląc o tym, że sylwetka tego lekarza wydaje mi się znajoma. Kiedy byłam już tylko kilka kroków od niego, Kasia powiedziała:

– Moja mama wszystko panu opowie – lekarz wtedy odwrócił się do mnie i… zamarłam. On także.
– Czy my się znamy? – zapytał pierwszy.
– Ja… Nie wiem… – wydukałam, chociaż przecież doskonale wiedziałam, że tak.

To był Robert. Moja wielka wakacyjna miłość. Biologiczny ojciec Kasi

Tak, jestem jedną z tych osób, którym przydarzył się szalony letni romans. Byłam wtedy na studiach i ani ja, ani moje koleżanki nie miałyśmy wiele pieniędzy na wakacje, ale kemping i pożyczony od znajomych namiot wystarczył, abyśmy były szczęśliwe.

Tym bardziej, że na kempingu od rana do późnej nocy kwitło życie towarzyskie. Ktoś śpiewał, ktoś grał na gitarze, zapraszał na piwo, na kiełbaskę z grilla. Było wesoło, wakacyjnie, a zrobiło się romantycznie, gdy spotkałam Roberta. Nie miałam pojęcia, co studiuje, wiedziałam tylko, że jest z Wrocławia.

Wystarczyło mi, że miał długie włosy, rozjaśnione przez słońce prawie do białości i oczy niebieskie jak niebo. Nosił kilkudniowy zarost, z którym wyglądał bardzo seksownie. Kiedy patrzył mi głęboko w oczy, przechodziły mnie dreszcze. Godzinami włóczyliśmy się brzegiem morza, trzymając się za ręce. Byłam tak zakochana, że przez cały czas miałam motyle w brzuchu, nie mogłam jeść, żyłam powietrzem.

On także wydawał się nie widzieć poza mną świata. Po raz pierwszy kochaliśmy się nocą na plaży. Gwiaździste niebo, szum fal… Bajka… Kiedy wyjeżdżałam, zapisał sobie mój telefon, dał mi także swój numer.

Przysięgał, że zadzwoni i że wkrótce się spotkamy. Wierzyłam

Kiedy milczał drugi dzień, schowałam dumę do kieszeni i sama do niego zadzwoniłam. W telefonie odezwała się jednak poczta głosowa. Raz, drugi. Nagrałam się, poprosiłam o kontakt. Nigdy nie oddzwonił. A ja po miesiącu odkryłam, że jestem w ciąży.

Nawet przez moment nie myślałam o tym, aby ją usunąć. Nie potrafiłabym. Pokochałam to dziecko od pierwszego uderzenia jego serduszka. Moi rodzice także przyjęli ze spokojem fakt, że nie znam tak naprawdę ojca mojego dziecka. Nie wiedziałam nawet, jak Robert ma na nazwisko, to nie było ważne, nie pytałam. Powiedzieli mi, że pomogą mi wychowywać Kasię, zresztą byli w niej oboje zakochani. Ani razu nie wątpiłam w to, że poradzę sobie z samotnym macierzyństwem.

A kiedy moja córeczka miała niecałe dwa lata, poznałam Michała – wspaniałego, odpowiedzialnego mężczyznę, który dziś jest moim mężem i ojcem Dominika.

Sądownie przysposobił także Kasię i pokochał ją jak własną córkę

Ona wie, że Michał nie jest jej biologicznym ojcem, ale nie ma to dla niej żadnego znaczenia. Mówi do niego tato i sądzi, że ten prawdziwy nie żyje.… To przeszłość. Nie chcę już niczego w życiu zmieniać A teraz stali przede mną oboje: córka i jej prawdziwy ojciec. Poczułam, że robi mi się słabo, ale zaraz przywołałam się do porządku i postanowiłam zachować zimną krew.

„Może on się nie zorientuje…” – myślałam.

Na pytanie Roberta, czy się znamy, odparłam, że raczej nie, bo jesteśmy w tym szpitalu po raz pierwszy. Opisałam wypadek, to jak synek znalazł się w zbyt gorącej wodzie. Robert i pielęgniarki zajęły się nim troskliwie. Okazało się, że na szczęście nie stało się nic poważnego, oparzenie nie było rozległe.

Robert od czasu do czasu przyglądał mi się badawczo, ale ja starałam się unikać jego wzroku. I gdyby nie konieczne formalności, pewnie udałoby mi się pozostać nierozpoznaną… Ale wypełniając kartę, Robert zapytał mnie o imię i nazwisko, a wtedy musiałam mu je podać… Podniósł zdziwiony wzrok znad formularzy.

– Ach, to ty! – powiedział.
– Ja – nie było sensu się dłużej ukrywać.
Słuchaj… bardzo chciałem wtedy zadzwonić, ale ukradli mi telefon. Był na kartę, numeru nie udało się odzyskać – powiedział. Poczułam skurcz w brzuchu.

„Jakie to ma teraz znaczenie” – pomyślałam.

– Widzę, że masz udaną rodzinę. Synek, córeczka… Ile ona ma lat? – zapytał.
– Siedem! – skłamałam. Pokiwał głową.
– Ja także mam dziecko. Synka. Ma dopiero rok, ale już niezły z niego rozrabiaka.

Uśmiechnęłam się uprzejmie.

– Trzeba będzie twojemu synkowi to oparzenie smarować maścią – podał mi receptę. – Nie powinno się dziać nic złego – zapewnił.
– Dziękuję i do widzenia – podałam mu rękę.

Wyszłam z jego gabinetu cała mokra i dopiero na dworze odetchnęłam.

– Miły ten pan doktor – powiedziała w drodze do domu moja córka.
– Miły – przyznałam.

Miałam nadzieję, że nigdy się nie dowie, że to był jej prawdziwy tata. Nikomu ta wiedza nie jest potrzebna. Ani rodzinie Roberta, ani mojej. 

Dagmara, lat 30

Czytaj także:

  • „Mój mąż jest o mnie chorobliwie zazdrosny. ŚLEDZI MNIE kiedy jestem z córką, a potem przekonuje, że martwił się o dziecko!”
  • „Jestem w drugiej ciąży, a w ogóle się z tego nie cieszę. Chciałam zająć się karierą i pasją, a teraz nic z tego!”
  • „Za miesiąc miałem się żenić, ale moja kochanka zaszła w ciążę. Dałem jej pieniądze na zabieg i kazałem znikać”

Redakcja poleca

REKLAMA
Nasze akcje
częste oddawanie moczu u dziecka
Zakupy
Szukasz najlepszego nocnika dla dziecka? Sprawdź nasz ranking!
Współpraca reklamowa
Kobieta czyta książkę
Zakupy
Tej książce ufają miliony rodziców! Czy masz ją na półce?
Współpraca reklamowa
łojotokowe zapalenie skóry
Pielęgnacja
Test zakończony sukcesem! 99% osób poleca te kosmetyki
Współpraca reklamowa
Polecamy
Porady
Ile dać na Chrzest?
Święta i uroczystości
Ile dać na chrzest w 2024 roku? (ile od dziadków a ile od chrzestnej, chrzestnego i gości) 
Luiza Słuszniak
wierszyki o wiośnie
Gry i zabawy
Wiersze o wiośnie: piękne utwory znanych poetów i krótkie rymowanki dla dzieci
Ewa Janczak-Cwil
cytaty na komunię
Cytaty i przysłowia
Cytaty na komunię świętą: piękne i mądre, Jana Pawła ll, cytaty z Biblii
Joanna Biegaj
Rocznica Komunii Świętej – prezenty
Święta i uroczystości
Rocznica Komunii świętej – co z tortem i prezentami? I czy udział w rocznicy komunii jest obowiązkowy? 
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
5 dni opieki na dziecko
Prawo i finanse
5 dni opieki nad dzieckiem: od kiedy, ile płatne? Przepisy 2024
Joanna Biegaj
ospa u dziecka a wychodzenie na dwór
Zdrowie
Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić?
Milena Oszczepalińska
chłopiec, dziecko, krzyk, złość
Wychowanie
Agresywne dziecko w przedszkolu: co robić, gdzie zgłosić?
Magdalena Drab
Cytaty na chrzest
Cytaty i przysłowia
Cytaty na chrzest: piękne sentencje i złote myśli z okazji chrzcin
Milena Oszczepalińska
Szkoła w Chmurze: kto może z niej skorzystać?
Edukacja
Szkoła w Chmurze: na czym polega, czy jest legalna i kto może z niej skorzystać?
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
jak ubierać niemowlę na spacer wiosną
Pielęgnacja
Jak ubierać niemowlę wiosną: w kwietniu, w maju i przy 20 stopniach [LISTA UBRANEK]
Magdalena Drab
Przedszkolaki powinny się bawić, a nie ciągle uczyć
Edukacja
Przedszkolaki coraz częściej potrafią czytać i pisać, ale mają zaburzenia sensoryczne. Gdzie tkwi błąd?
Milena Oszczepalińska
dziecko ciągle choruje
Zdrowie
Dziecko ciągle choruje: nawracające zapalenie oskrzeli i infekcje gardła [CO ROBIĆ?]
Magdalena Drab
Pełne szpitale RSV
Aktualności
Lekarz mówi wprost: dziecko z RSV i z dusznością umrze, jeśli nie trafi do szpitala
Ewa Janczak-Cwil
wpływ telewizji na rozwój dziecka
Wychowanie
Wpływ telewizji na rozwój dziecka – negatywne i pozytywne skutki oglądania telewizji
Aneta Grinberg
morfologia u dzieci
Zdrowie
Morfologia u dzieci – jak czytać wyniki krwi [NORMY]
Ewa Janczak-Cwil
znieczulenie podpajęczynówkowe
Poród naturalny
Znieczulenie podpajęczynówkowe najczęściej stosowane podczas cesarskiego cięcia [zalety i wady]
Agnieszka Majchrzak
Urlop ojcowski
Prawo i finanse
Urlop ojcowski 2024: ile dni i ile płatny? Dokumenty i wniosek o urlop dla ojca
Magdalena Drab
kiedy wkładać dziecku czapkę
Zdrowie
Kiedy wkładać dziecku czapkę? I czy przewianie uszu to mit? [PEDIATRA WYJAŚNIA]
Małgorzata Wódz

Strefa okazji i inspiracji

REKLAMA