Reklama

W pożarze w Choroszczy (województwo podlaskie) zginęło troje dzieci w wieku 3, 8 i 10 lat oraz ich 45-letni ojciec. Mama zdołała się wcześniej wydostać i zadzwonić po pomoc. Jak doszło do tak potwornej tragedii?

Reklama

Pożar w Choroszczy: w rodzinie dochodziło do przemocy

Antoś miał 3 lata, Weronika 8, a Stefan 10. Rodzeństwo zginęło wraz z ojcem w koszmarnym pożarze domu w niedzielne popołudnie. Ocalała tylko mama. Wiadomo już, że kobieta na krótko przed wybuchem pożaru wybiegła z domu i wołała o ratunek. Zadzwoniła też na policję i zgłosiła awanturę domową. Służby zjawiły się na miejscu błyskawicznie, ale wtedy już dom stał w płomieniach. Ani dzieci, ani ojca nie udało się uratować.

Jak donoszą media, w spalonym domu dokonano szokującego odkrycia: przy zmarłym ojcu rodziny znaleziono zapalniczkę, a na piętrze kanister po łatwopalnej substancji.

Udało się także ustalić, że pod koniec zeszłego roku rodzinie założono tzw. niebieską kartę – istniało zatem uzasadnione podejrzenie, że w domu dochodziło do przemocy. W lutym procedurę niebieskiej karty zamknięto na wniosek małżonków.

Śledztwo w sprawie pożaru oraz śmierci czwórki osób będzie prowadzić Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

Źródło: Super Express

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama