Prawdziwe historie: dostał mandat, bo cieszył się, że zostanie ojcem
"Hura! Będziemy rodzicami" - krzyczało moje serce. Wybiegłam z gabinetu lekarskiego. Będę mamą! Nareszcie, tyle lat starań i w końcu się udało. Tyle czasu czekaliśmy na owoc naszej miłości. Przeczytaj historię Iwony.
- Iwona Bejnar/ praca konkursowa
Wracałam do domu niesiona skrzydłami szczęścia. Zastanawiałam się, jak ci to powiedzieć. Tak po prostu: "Kochanie, będziesz tatusiem"? Układałam sobie w głowie formułkę. Chciałam, by było wyjątkowo.
Uśmiech nie schodził mi z twarzy
Dochodziła 16.00!
"Hej skarbie, co dziś robimy wieczorkiem?" - zapytałeś wracając z pracy.
"Może pojedziemy do mojej mamy? Dzwoniła, ma coś dla nas" - odpowiedziałam. Miałam zamiar dodać: "We troje pojedziemy", ale coś mnie powstrzymało.
Uśmiechałam się sama do siebie, a Daniel spoglądał na mnie badawczo.
"Iwcia, z czego się cieszysz?" - zapytał.
"Ja, ja... Cieszę się, że mam ciebie kochanie" - szepnęłam, a moje oczy napełniły się łzami szczęścia.
"Głuptasku, ty mój" - odpowiedział mąż i przytulił mnie mocno do siebie.
Zjedliśmy szybki obiad i już "sunęliśmy" do mojej mamy. Nastrojowa muzyka, bajeczna pogoda wprowadziły nas w sielski nastrój. Mijaliśmy kolejne miejscowości, sznur samochodów mijał nas, a my w swoim rozklekotanym maluchu pielęgnowaliśmy nasze uczucie.
"Kochanie, o co chodzi? Czy chcesz mi coś powiedzieć?" - dopytywał mąż.
"Dlaczego tak myślisz?" - uśmiechałam się pod nosem.
"Całą drogę uśmiech nie schodzi z twojej twarzy!" - powiedział.
"Daniel, Misiek... będziesz tatusiem!" - wyrwało mi się, choć planowałam to inaczej powiedzieć. Nagle poczułam silne hamowanie, Daniel zatrzymał samochód i tak się rozdarł, że o mały włos nie dostałam zawału.
"Aniołku ty mój, kochana, najdroższa! Kiedy? Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałaś?" - wyrzucał z siebie pytanie za pytaniem.
"Spokojnie, to dopiero za siedem miesięcy. I właśnie ci mówię" - zwróciłam się do niego z uśmiechem.
Dopiero policjant ostudził jego emocje
Patrzył na mnie swoimi zielonymi oczami, a ja wiedziałam, że to dla niego wyjątkowy dzień. Zanim się zorientowałam, wyskoczył z samochodu i stał na środku jezdni. Trzymając w górę ręce, podskakiwał do góry.
"Ludzie, będę ojcem" - powtarzał przez cały czas.
"Zwariowałeś? Wracaj!" - krzyczałam do niego.
"O matko, będę miał dziecko" - on nadal skakał.
Nadjeżdżające samochody musiały zwalniać i omijać mojego szaleńca. Pewnie jeszcze skakałby, gdyby nie nadjeżdżający samochód policyjny. Policjant ostudził jego emocje. Najpierw wysłuchał mojego męża, uśmiechnął się, pogratulował i wlepił mandat za stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym.
"Trudno, jakoś to przeboleję, warto było" - szepnął Daniel, całując mnie mocno w usta. Szkoda, że nie miałam kamery, warto ta chwile było uwieńczyć. Dziś wiem, że Daniel w roli ojca jest wyjątkowy!
Praca nadesłana przez Iwonę Bejnar na konkurs "Prawdziwe historie ciążowo-porodowe" (edycja grudniowa).