Reklama

Mojej dziewczynie otwarcie mówiłem, jaki jest mój stosunek do posiadania dzieci. Nieraz robiła mi z tego powodu awantury i wyrzucała mi, że boję się odpowiedzialności.

Reklama

Pewnego słonecznego dnia mój świat legł w gruzach (tak wtedy myślałem). Zostałem zwolniony z pracy i dowiedziałem się, że zostanę ojcem. Nie wiedziałem, czym się bardziej przejmować. W jednej chwili zostałem bezrobotnym ojcem. Załamałem się.

Nagle moje życie stało się puste i nudne (i to też było głupie myślenie). Koledzy się ode mnie odwrócili, co skutkowało tym, że nie miałem z kim imprezować. Zamknąłem się w czterech ścianach i nie wiedziałem, co dalej robić.

Tak przeleciało pięć miesięcy

Aż pewnego dnia moje życie odwróciło się o 180 stopni. Gdy poczułem pierwszy "kopniak" mojej córki, pomyślałem sobie: „Ona jest częścią mnie. Jej życie zależy ode mnie. Jestem za Nią odpowiedzialny”. Wziąłem się za siebie. Szybko udało mi się znaleźć pracę. Mój czas wypełniały wizyty u lekarza, by ją zobaczyć, i spacery po dziecięcych sklepach w poszukiwaniu wózka, łóżeczka, ubranek, zabawek i wiele innych przydatnych mniej lub bardziej rzeczy. Wszystko po to, by mojej malutkiej księżniczce niczego nie brakowało.

Urządzanie dla niej pokoiku było dla mnie przeżyciem. Nigdy bym się nie spodziewał, że mi – człowiekowi, który lubi beztroskie życie – będzie to sprawiało taką przyjemność. Razem z dziewczyną nie mogliśmy się doczekać, kiedy zamieszka w nim nasza Myszka.

Dzień porodu

Gdy nadszedł dzień porodu, czułem strach i ekscytację. Wszystkie obawy zniknęły, jak ręką odjął, gdy zobaczyłem ją pierwszy raz. Usłyszałem pierwszy płacz i dałem pierwszego całusa na powitanie. Do końca życia będzie w mojej głowie ten dzień i ta iskierka w jej oczku, która mówiła: „Kocham Cię, Tatusiu”.

Teraz każdą swoją wolną chwilę poświęcam mojej córeczce. Żałuję czasu, który straciłem, przez użalanie się nad sobą. Chcę jej to wynagrodzić. Nagle uświadomiłem sobie, że dzięki tej małej kruszynce stałem się prawdziwym mężczyzną, który wie czym jest odpowiedzialność.

Ona pozwoliła mi dostrzec, że rodzina jest najważniejsza. To siła, której nikt nie pokona. Świat stał się taki piękny i kolorowy. Są gorsze dni, nieprzespane noce, ale moja miłość do niej daje mi siłę by po nieprzespanej nocy wstać i bawić się z nią lalkami, czy oglądać po raz setny tą samą bajkę. Dzieci to jest nasza przyszłość. Bez nich nasze życie byłoby nudne i puste.

Praca nadesłana przez Damiana Gruzę na konkurs "Prawdziwe historie ciążowo-porodowe" (edycja listopadowa).

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama