Reklama

4 lutego

Reklama

Tracę moje maleństwo. 7. tydzień, chcę zasnąć i już się nie obudzić, tak jak ono...

7 maja

Przeczucie, nazywane też kobiecą intuicją, prowadzi mnie do laboratorium. Wynik beta hcg - 165. Początek 5. tygodnia ciąży. Moja radość i nadzieja przeplata się z przerażeniem i obawą. Czy tym razem się powiedzie?

29 maja

O Boże nie! Pojawia się krew, to znowu się dzieje... Przestaję oddychać, widzę ciemność przed oczami, moje serce się zatrzymuje.

Badanie USG potwierdza, że jesteś Skarbie i masz się dobrze. Wtedy słyszę po raz pierwszy bicie Twojego serduszka. Płaczę ja, płacze lekarz i pielęgniarka.

10 czerwca

Pojawiają się bardzo silne mdłości, "poranne" tylko z nazwy. Czuję się słabo i jedyne na co mam ogromną ochotę to pomidory. W każdej ilości i pod każda postacią! Czyżby zaczynały się nasze ciążowe zachcianki?

8 września

Jesteśmy na półmetku, spora dawka zażywanych przeze mnie leków pozwala mi spokojnie donosić ciążę, a Ty zaczynasz się niecierpliwie już wiercić w brzuszku. Oczekujemy na badanie USG, które nie tylko potwierdzi, że rozwijasz się prawidłowo, ale też pozwoli nam podejrzeć, czy jesteś chłopcem czy dziewczynką.

10 września

Wszystko jasne. Jesteś małym mężczyzną! Naszym małym Kamilkiem. Oczekując na Twoje przyjście na świat kompletujemy z tatusiem wyprawkę dla Ciebie, piękne łóżeczko, niebieski wózek i cała masa uroczych malutkich ubranek i akcesoriów dla niemowląt.

24 grudnia

Jeszcze tylko nieco ponad tydzień i będę mogła Cię wziąć w ramiona. Skąd wiem to tak dokładnie? Moja lekarka w obawie o komplikacje przy porodzie zleca cesarskie cięcie. Obawiam się go bardzo, w końcu to operacja, ale dla Ciebie Skarbie zniosę wiele.

Jest Wigilia, wybieramy się z tatą na wieczerzę do dziadków. Jestem już bardzo ociężała, duży brzuszek utrudnia mi już swobodne poruszanie się, dlatego też to Twój tata zakłada mi skarpetki i buty. Jestem mu za to niezmiernie wdzięczna!

Pod choinką znajdujemy również masę prezentów dla Ciebie, Kamilku. Cała rodzina oczekuje Twoich narodzin, a zwłaszcza prababcia, która codziennie modli się w Twojej intencji. A ja? Popijając wieczorem ciepłą herbatę, w blasku choinkowych lampek, myślę o tym jakie będą następne święta, gdy będziesz już wśród nas.

3 stycznia

Zostałam przyjęta do szpitala, ale nie wiem, kiedy dokładnie rozpocznie się cesarskie cięcie. Tata zostawia mi zapas czasopism i wraca do domu, żebym mogła odpocząć. Po godzinie przychodzi do mnie lekarz i informuje mnie, że szykują mnie już do operacji. Ale jak to? To już? Zaraz urodzę? Dzwonię do Twojego taty, który przyjeżdża do mnie błyskawicznie i towarzyszy mi na sali przedoperacyjnej.

Kroplówka bardzo wolno spływa, a w międzyczasie pojawiają się bardzo silne skurcze. Gdy lekarz odczytuje zapis KTG, a następnie sprawdza mój stan, jestem już bardzo obolała i zmęczona.

Nadchodzi jednak ta upragniona chwila, przewożą mnie na blok operacyjny. Anestezjolog wkłuwa się w mój kręgosłup i podaje znieczulenie. Po chwili nie czuję większej części ciała, ale odczuwam ulgę w bólu.

Zaczyna się. Wiem, że w tym momencie lekarz rozcina powłoki brzuszne, czuję silne szarpnięcie i jest! Powietrze przecina Twój krzyk! Pierwszy krzyk! Lekarz unosi Cię do góry tak, abym mogła ujrzeć ten mały cud jakim jesteś. Jestem oszołomiona i pełna emocji. Po policzkach płyną mi łzy szczęścia. Za szybą czeka Twój tatuś i on też nie może powstrzymać łez. Przepełnia go szczęście i duma, gdy towarzyszy Ci w kąciku noworodka.

Jesteś naszym cudem, upragnionym, wyczekanym, wymodlonym. Kochamy Cię od pierwszej sekundy Twojego życia. To Ty dałeś nam nowe życie! Dziękujemy Synku!

Reklama

Praca nadesłana przez Dorotę Szcześnik na konkurs "Prawdziwe historie ciążowo-porodowe" (edycja grudniowa).

Reklama
Reklama
Reklama