Droga Redakcjo,

Reklama

Może to, co napiszę, będzie kontrowersyjne, ale uważam, że żłobki, przedszkola i szkoły powinny być czynne bez przerwy. My, rodzice, nie mamy wakacji, a z dziećmi całe lato coś trzeba robić. Nie wiem, kto to wymyślił, ale raczej nie miał rodziny.

Rodzice małych dzieci mają łatwiej

Dopóki byłam mamą niemowlaka, a potem kilkulatki, nie zdawałam sobie z tego sprawy. Dziewczynki chodziły do prywatnego żłobka i w ogóle nie wiedziałam, że rodzice mają takie problemy. W takich placówkach nie ma przerw wakacyjnych. Wtedy nie wiedziałam jakie to wygodne. Zawsze tak jest, że nie doceniamy tego, co mamy. Teraz zaplanowanie wakacji dla córek to dla mnie wielkie wyzwanie. Prawie codziennie muszę prosić o pomoc rodziców albo teściów. Przy takich upałach dziewczynki nie chodzą po południu na plac zabaw, tylko cały dzień spędzają w salach. Dziadkowie odbierają je wcześniej, żeby nie siedziały tam cały dzień. Gdyby nie oni, chyba bym oszalała w ciągłym pędzie między pracą a córkami.

Nie będę stresować córki

Już któryś rok zastanawiam się, dlaczego zamykamy szkoły i przedszkola na okres wakacji. Tak, wiem, że są dyżury wakacyjne, ale dla wielu dzieci to nie jest komfortowa sytuacja. Nowe miejsce, nowi koledzy i nauczyciele – to nie jest dla nich łatwe, a szczególnie dla przedszkolaków, które dopiero niedawno opuściły gniazdo. Po co mam stresować Amelkę? Nie po to dzieci mają mieć wakacje. Gdyby jej przedszkole miało dyżur wakacyjny przez całe lato, to nie byłoby problemu. A tak, teraz boje się, że córka znów się odzwyczai od rutyny i dzieci.

Moja starsza córka sobie poradzi, ale Amelcia…

Nic nie poradzę na to, że młodsza córka jest dzieckiem, które ma problemy z adaptacją. Zawsze była trochę wycofana, po prostu taki ma charakter. Dlatego nie chcę zapisać jej na dyżury wakacyjne do trzech różnych przedszkoli. Nawet nie zdążyła się jeszcze przyzwyczaić do swojej pani i grupy. Nawet nie chce myśleć, jak zareagowałaby na dwie kolejne zmiany w ciągu dwóch miesięcy. Wakacje powinny być miłym wspomnieniem, więc jak to zaplanować?

Zobacz także

Może trzeba zatrudnić nianię?

O wiele łatwiej ogarnąć wakacje, kiedy dziecko chodzi już do szkoły. Pola chętniej niż Amelka wchodzi w nowe środowisko. Ale gdyby była tak samo nieśmiała jak jej młodsza siostra, to mielibyśmy przechlapane. Na szczęście córka ma zupełnie inną osobowość i bez problemu odnajduje się w nowych miejscach. W jej przypadku możemy zaplanować jakieś półkolonie, ale co z Amelcią? Ostatnio od koleżanki usłyszałam, że razem z sąsiadką znalazły miłą dziewczynę, która studiuje pedagogikę i zgodziła się odpłatnie zająć ich córkami. Karolina będzie dzielić koszty ze swoją znajomą, która mieszka w tym samym bloku - to świetne rozwiązanie. Ludzie są naprawdę kreatywni, sama nigdy nie wpadłabym na taki pomysł. Może my też powinniśmy to rozważyć? Ciekawe, ile płacą takiej niani. Wtedy w końcu będę mogła odsapnąć... Znacie to rozwiązanie, korzystacie?

Dobrych wakacji Wam życzę,

Justyna


Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama