Reklama

Bohaterka artykułu medycznego, który właśnie pojawił się na łamach BMC Women Health, nosiła kamienne dziecko „tylko” 9 lat.

Reklama

Nie zgodziła się na operację

50-letnia Kongijka trafiła do szpitala, skarżąc się na ból brzucha, niestrawność i bulgotanie w żołądku. Szybko okazało się, co jest powodem jej cierpień. Wyniki badań nie pozostawiały wątpliwości: w jej brzuchu znajdował się kamienny płód, który obumarł w 28. tygodniu ciąży.

Kamienny płód uciskał na jelita. Lekarze próbowali przekonać kobietę, że lithopedion należy usunąć z jej ciała jak najszybciej. Ona jednak nie zgodziła się na operację. Mówiła, że nie ma serca pozbywać się dziecka. Że nie jest na to gotowa.

Okazało się, że kamienny płód znajduje się w jej ciele od 9 lat.

Trauma, niedożywienie, śmierć

Gdy 9 lat temu okazało się, że straciła ciążę, przebywała akurat w obozie dla uchodźców. Tamtejsi lekarze mieli potraktować ją wówczas bardzo surowo, zarzucając jej, że zabiła dziecko. Od tamtej pory Kongijka unikała lekarzy, zwyczajnie się ich bojąc.

Dziewięć lat później ból nie do zniesienia sprawił, że trafiła do szpitala. Kobieta była przekonana, że jej cierpienie to skutek czarów, które rzucono na nią w Tanzanii. Zapewniała lekarzy, że nie boi się śmierci. I że zgłosi się na zabieg usunięcia kamiennego płodu, kiedy tylko będzie na to gotowa. Nie zdążyła.

Płód blokujący jelita uniemożliwiał wchłanianie substancji odżywczych. Wycieńczona kobieta zmarła z niedożywienia.

Według lekarzy jej śmierć nastąpiła również w wyniku nieświadomości sytuacji i życiowej traumy, jaką kobieta przeżyła, gdy w obozie dla uchodźców obwiniono ją o śmierć dziecka.

Źródło: The Sun, BCM Woman Health

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama